Czy depresja jest całkowicie uleczalna?
Witam! Zastanawiałam się ostatnio nad odpowiedzią na to pytanie, bo ktoś mi powiedział, że tę, jakby nie było, chorobę można wyleczyć. Nie wiem, czy robić sobie nadzieję, czy to jest realne? Choruję już od 3 lat, choć uważam, że wcześniej już coś było ze mną nie tak... Stosuję różne metody, żeby sobie pomóc, wszystko, co tylko umiem wymyślić. Jednak mimo to, mam czasami wątpliwości, czy moje wysiłki mają sens? Czy kiedy pewnego dnia życie mnie przerośnie, to czy się nie poddam ostatecznie? Czy pewnego dnia nie załamię się i znów nie spróbuję się zabić? Przecież już próbowałam... Myślę, że w jakiś sposób to wydarzenie wyryło na mnie piętno, z którym będę musiała już żyć do końca... Czy gwarancją mojego życia będą już tylko leki? Czy kiedy przestanę je łykać, to wszystko się skończy? Nie umiem sobie poradzić w tym momencie ze strachem, że ja po prostu nie mogę sobie samej zaufać, bo jeśli zaistnieją sprzyjające okoliczności, po prostu zniknę na zawsze... Czy ja mam jakąś siłę do pokonania tego? Czy cokolwiek ode mnie zależy, pomimo tego, że jestem chora? Wiem, że to nie jest jedno pytanie. Mimo to proszę o opinię. Pozdrawiam.