Czy dla mojego zęba nie ma już ratunku?
Witam. Po leczeniu zęba stał się on wrażliwy na zagryzanie. Pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja. Podejrzewam, ze jest to błąd lekarza, który leczył mi ząb, przykładając za długo wytrawiacz. Dodatkowo próbował namówić mnie na leczenie 8 ubytków gdzie u innego stomatologa okazało się, ze nie mam nawet 1. Ząb bolał coraz bardziej wiec skontaktowałam się z lekarzem, który oznajmił, ze jedyne wyjście to leczenie kanałowe. Konsultując to z innym stomatologiem stwierdził, ze jest to bzdura i powinnam najpierw zadać włożenia glasjonomeru, gdyż miazga jest daleko. 4 dni temu założono mi glasjonomer, na początku było bez zmian, jednak teraz czuje tępy ból, nie jest nie do wytrzymania ale trwa nieprzerwanie, dodatkowo żab uwrażliwił się na zimno gdzie wcześniej tego nie było. Dzwoniąc do tego stomatologa , który leczył mi ząb od początku powiedział, ze to na pewno zapalenie miazgi i powinnam nie czekać tylko od razu go zatruć do leczenia kanałowego. Proszę o pomoc co robić w danej sytuacji? Czy faktycznie jeśli po założeniu glasjonomeru po 4 dniach występuje nieprzerwany ból, głównie podczas leżenia to znak, ze dla zęba nie ma już ratunku? Czuje się oszukana przez tego lekarza i nie udam mu. Proszę o pomoc.