Czy istnieje moment, w którym uzależniony zdaje sobie sprawę z problemu?

Doby wieczór, Czy istnieje moment w którym uzależniony zdaje sobie sprawę z problemu i można taki moment określić czy przyznanie się przed sobą wymaga jakiejś tragedii lub osiągnięcia "dna", wstrząsu który spowoduje poczucie potrzeby leczenia?
KOBIETA, 37 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,
to jest bardzo indywidualna sprawa, czy uzależniony zda sobie sprawę z problemu. Czasami świadomość niszczenia swojego życia pozwala podjąć decyzje o leczeniu, czasami utrata rodziny lub smierć, czasami łączy się to z sytuacją całkowitego "stoczenia się " tzn. pod wpływem alkoholu wyprożnimy się pod siebie. Jednak są sytuację, że uzależniony nie ma motywacji do zmian, nie widzi dla siebie ratunku albo w obecnej sytuacji jest mu wygodnie. Wtedy niestety nie jesteśmy w stanie takiej osobie pomóc. Często nawet przymusowe leczenie nie przynosi zamierzonego efektu.
Pozdrawiam A. Pacia

0

Witam serdecznie, moim zdaniem na to nie ma reguły. Są osoby, które wiedzą, że są uzależnione, są osoby którym pomaga w tym wstrząs psychiczny i są osoby, które się
bronię przed przyznaniem się do uzależnienia.
Pozdrawiam

0

Witam Panią
Początek alkoholizmu jest trudny do uchwycenia,
bowiem granica pomiędzy piciem towarzyskim
a chorobowym jest bardzo płynna.
Niebezpieczeństwo uzależnienia od alkoholu
pojawia się w chwili, kiedy człowiek zauważa,
że działanie alkoholu odpręża i daje ulgę,
redukuje napięcie i niepokój, osłabia
poczucie winy, ośmiela, ułatwia zaśnięcie
czy pobudza do działania.
Stopniowo, osoba zaczyna poszukiwać,
inicjować i organizować okazje do wypicia.
Osoby, które uprzednio piły wyłącznie w sytuacjach
towarzyskich zaczynają pić samotnie…
Moja rada - Proszę przestać już dzisiaj.
Jeżeli jest to trudne dla Pani, czy dla bliskiej Pani
osoby, to znaczy, że to jest uzależnienie.
Należy poszukać terapeuty,
który zajmuje się uzależnieniami .
Gdyby chciała Pani ze mną porozmawiać
o problemie, to zapraszam do kontaktu.
Istnieje możliwość konsultacji online,
np. za pośrednictwem komunikatora Skype.
Pozdrawiam serdecznie

Hanna Markiewicz
psycholog
konsultacje@psycholog24online.pl
http://psycholog24online.pl

0

Witam.
Szanowna Pani,
niestety, alkoholicy mają bardzo silny mechanizm zaprzeczania i usprawiedliwień dla swego problemu. " Bo przecież wszyscy u mnie w pracy piją", "przecież nie sypiam pijany w parku", "nie piję codziennie" itp.
Najtrudniejszym elementem leczenia jest rzeczywiście przyznanie się alkoholika przed sobą samym, że jest alkoholikiem.
Niektórzy latami będą usprawiedliwiać swoje picie, być może nawet obwiniać najbliższych za nie i ciągle pić.
Rzeczywiście, momentem do refleksji i powiedzenia sobie przez alkoholika "Tak, mam problem, zaczynam leczenie" jest osiągnięcie tzw. dna, które dla każdego oznacza co innego. Dla jednego to będzie utrata pracy z powodu alkoholu, dla innego obudzenie się w nieznanym miejscu, odejście żony z dziećmi i wiele innych.

Do rozpoczęcia leczenia potrzebna jest wewnętrzna motywacja alkoholika, martwienie się najbliższych i ciągłe namawianie do podjęcia terapii są nieskuteczne.

Nie wiem czy słusznie, ale domyślam się, że ktoś w Pani najbliższym gronie ma problem alkoholowy. Jeśli tak jest, gorąco zachęcam Panią do spotkania z psychoterapeutą, który pracuje z osobami współuzależnionymi ( bliscy alkoholików, uwikłani w jego chorobę), aby pozwoliła Pani sobie pomóc w tej sytuacji.

Pozdrawiam,
Agnieszka Dymska
Psycholog, psychoterapeuta.
www.pomocpsychologa.pl
www.facebook.com/Agnieszka.Dymska

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty