Czy leczyć zespół depresyjno-lękowy?
Witam, od 14 lat cierpię na nerwicę lękową. Leczyłam się dorywczo lekami przepisanymi przez internistę. Ostatnio po długotrwałym stresie objawy nasiliły się - lęk przed wyjściem z domu, płaczliwość, rozdrażnienie, bezsenność, omdlenia w pracy, chęć ucieczki z pracy, poczucie beznadziei, spadek wagi o 9 kg w ciągu 3 miesięcy, chroniczne zmęczenie itp. Wrażenie, że jeszcze jeden najmniejszy stres, a już tego wszystkiego nie wytrzymam. Czwarty raz od września jestem na L4, a pracuję w gimnazjum, więc od razu rodzi się pytanie - po co komu taki nauczyciel?
Dopiero wczoraj zdecydowałam się na konsultację u psychiatry - diagnoza: zespół depresyjno-lękowy. Pani doktor zaleciła leczenie (Cloranxen rano 1 tabletka i Asertin wieczorem 1 tabletka, zaleciła terapię psychologiczną „niewracanie na razie do pracy ze względu na olbrzymi stres z nią związany”), które przewiduje na co najmniej pół roku. Wiem, że jeśli przyniosę do pracy zwolnienie od psychiatry, to nie mam tam po co wracać. Z czego wówczas utrzymam córkę, którą samotnie wychowuję? Z czego spłacę kredyt za mieszkanie? Bardzo proszę o radę - co robić?