Czy mam depresję? Cały czas dręczy mnie pytanie skąd się to mogło wziąć u mnie
Dzień dobry. Mam 20 lat, fajną rodzinę, kochającego chłopaka, ale od 3-4 lat zauważyłam niepokojące objawy, ale dopiero teraz przyjęłam to do świadomości, a przez ostatnie kilka miesięcy mój stan się pogorszył - płaczę bez powodu, miewam lęki, rzeczy, które mnie cieszą, albo o których marzyłam po jakieś dłuższej chwili przestają mnie cieszyć… Nie jestem w stanie spełniać swoich marzeń, bo zaczęłam bać się ludzi, panicznie się ich boję, boję się ich wzroku, mam wrażenie, że będą mnie obgadywali bądź śmiali się ze mnie, mimo posiadania porządnej rodziny. Rodzina dokucza mi, ponieważ ciągle jestem nerwowa i agresywna, w środku rozpiera mnie złość, której nie potrafię dać ujścia, denerwują mnie ludzie, a zarazem się ich boję, przestałam być towarzyska jak kiedyś, mimo że posiadam wielu znajomych i jestem bardzo lubiana, nie potrafię się za nic zabrać, szybciej się poddaję, mam problem z pamięcią. Boję się, że sobie nie poradzę. Poszłam do psychiatry i psychologa i dostałam skierowanie na terapię, ale cały czas dręczy mnie pytanie skąd się to mogło wziąć u mnie? Czy to objawy depresji czy schizofrenii? Nic w życiu złego mnie nie spotkało, żadna większa przykrość, nie posiadam złych doświadczeń, zawsze przecież czułam się dobrze, a teraz nagle moje życie obróciło się o 360 stopni i sobie nie radzę - z czym to może być związane? Proszę o odpowiedź. Z testu na depresje wyszedł mi wynik 40, ale nie będę się sugerować testem. Proszę o odpowiedź.