Czy mam depresję na tle społecznym?

Mam na imię Jacek i mam 24 lata. Jestem z okolic Wawy. Od roku zmagam się z depresją. Nic mnie nie cieszy, nic mnie nie interesuje. Życie straciło dla mnie sens.

Zacznę od tego, że zawsze byłem osobą nieśmiałą i zamkniętą w sobie. W liceum bardzo dobrze się uczyłem - byłem jednym z najlepszych uczniów w klasie. Na studiach również mi dobrze szło - wszystkie egzaminy zdawałem za pierwszym razem. Miałem przez dwa lata stypendium naukowe. W grudniu 2008 roku rozpocząłem swoją pierwszą pracę w banku. Wszystko było ok. Niestety czar prysł.

W lutym 2009 roku załamałem się, uznałem, że moje życie jest beznadziejne. Że nie mam bliskiej osoby, że pochodzę z biednej rodziny (mam 4 rodzeństwa). Poza tym nigdy nie miałem wzorca w ojcu - zawsze mnie dołował, że jestem do niczego. Nigdy ze mną nie rozmawiał jak ojciec z synem. Wpadłem w depresję. W pracy chciało mi się płakać. Rano wstawałem z bólami brzucha. Nie mogłem spać. Zacząłem brać leki.

W lipcu sytuacja zaczęła się poprawiać - po za tym spotykałem się z dziewczyną, w której się zakochałem. Pojechaliśmy razem na wakacje. Niestety we wrześniu już przestaliśmy się spotykać. Nie chciała ze mną być, bo po długim, 4-letnim związku, który jej nie wyszedł wcześniej, zanim mnie poznała stwierdziła, że nie chce się znów wiązać.

Miesiąc później załamałem się, że znowu jestem sam. Znowu po pracy przychodziłem przybity do domu. Znowu zacząłem płakać, że jestem beznadziejny. Wpadłem w ciężką depresję. W lutym straciłem pracę - czyli sens mojego życia. Przez 4 miesiące siedziałem w domu - miałem myśli samobójcze, czułem się nikomu niepotrzebny, ojciec mnie dołował, że nic nie robię, a inni pracują. Straciłem motywację do życia.

W maju poznałem fajną dziewczynę, która podbudowała mnie na duchu - przyjaźnimy się i taki układ nam odpowiada. Pod koniec czerwca rozpocząłem półroczny staż za 740 zł netto - również w banku. Najgorsze jest to, że ja nie wiem co mam robić - zwłaszcza dla siebie.

Nie podoba mi się moje życie pod każdym względem - że nie żyje dla siebie, nie akceptuje siebie, że nie wiem co robić w życiu, czemu się poświęcić i czemu mam tą cholerną depresję i lęki, czemu nie mam pracy, którą bym kochał, której bym się poświęcił, a weekendy spędzał z moją przyjaciółką, z którą mogę o wszystkim porozmawiać.

Nie umiem podejmować decyzji i kierować swoim życiem, jestem beznadziejny i moje życie przez to też. Proszę o pomoc.

MĘŻCZYZNA, 24 LAT ponad rok temu

Witam!

Przede wszystkim uważam, że powinien Pan być pod stałą opieką lekarza psychiatry i stosować się do jego zaleceń. W stanach depresyjnych potrzebna jest pomoc specjalisty. Tylko lekarz psychiatra ma odpowiednie kompetencje, żeby prowadzić leczenie zaburzeń psychicznych, szczególnie leczenie farmakologiczne. Dzięki zastosowniu się do jego porad, będzie Pan mógł powrócić do równowagi psychicznej.

Niestety, w depresji sama rozmowa nie wystarcza. Oprócz terapii czy zwierzeń zaufanej osobie, w ciężkich stanach niezbędna jest farmakoterapia. Takową zaleca lekarz psychiatra. Myślę, że przy zastosowaniu odpowiednich leków i wsparcia ze strony przyjaciółki, będzie Pan mógł z powrotem odzyskać motywację do działania i żyć pełnią życia.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

portal.abczdrowie.pl
Patronaty