Dlaczego jestem nieszczęśliwy?

Mam na imię Jacek i mam 24 lata. Zawsze byłem dobrym, grzecznym dzieckiem, nie sprawiałem kłopotów wychowawczych. W szkole średniej byłem wzorem. Niestety, zawsze byłem zamknięty w sobie, nieśmiały. Pochodzę z biednej, wielodzietnej rodziny i nie mieszkam w luksusach. Wydaje mi się, że to z tego powodu czułem się zawsze gorszy od innych. W dodatku mamy trudną sytuację finansową. Rodzice często się kłócą. Mój ojciec od paru lat znęca się nade mną psychicznie. Krzyczy na mnie, mówi że jestem do niczego.

W grudniu 2008 roku rozpocząłem swoją pierwszą pracę w banku. W lutym 2009 roku doznałem załamania. Zacząłem płakać, że jestem beznadziejny, samotny, biedny, że inni chłopcy jeżdżą samochodami i mają partnerki. Nie mogłem spać i budziłem się z bólami brzucha. W pracy chciało mi się płakać.

Moja mama postanowiła udać się ze mną do psychiatry. Zacząłem przyjmować leki. Lekarz po zdiagnozowaniu moich objawów przepisał mi silne leki przeciwdepresyjne, które powodowały, że pół dnia spałem (przyjmowałem benzodiazepiny). Udałem się do innego specjalisty, który zalecił mi łagodniejsze leki. Samopoczucie poprawiło się. W lipcu było już bardzo dobrze. Odstawiłem leki - niepotrzebnie.

Dodatkowo od sierpnia zacząłem spotykać się z dziewczyną. Byłem nią zafascynowany, dobrze mi się rozmawiało, spędzało czas. Pojechaliśmy razem w góry. Zakochałem się. Niestety, nasza znajomość trwała krótko. Zaledwie 1,5 miesiąca. Po powrocie z wymarzonych wakacji zostawiła mnie. Wtedy to uświadomiłem sobie, że to nie była dla mnie dziewczyna, ponieważ rozstała się wcześniej z narzeczonym po długim związku, a ja byłem dla niej tylko zabawką. Mówię, trudno - skończyło się.

Niestety, w połowie października znowu ogarnął mnie zły nastrój. Zacząłem płakać, że znów jestem sam, że jestem beznadziejny. Pojawiły mi się natrętne myśli natury agresywno-seksualnej. Nie mogłem się na niczym skupić. Oglądałem film i nie wiedziałem, o co w nim chodzi. W listopadzie udałem się do trzeciego specjalisty i zalecił mi lek przeciwdepresyjny i przeciwlękowy. Biorę go do dziś, już piąty miesiąc. Natrętne myśli zaczęły ustępować, ale strasznie zacząłem się pocić i pojawił się jakiś niedowład ruchowy.

Na nieszczęście w styczniu 2010 roku straciłem pracę, czyli jedyną rzecz, która tak naprawdę dawała mi sens życia, bo miałem zajęcie i byłem wśród inteligentnych, fajnych ludzi. Teraz siedzę w domu. Jestem załamany, że życie jest bardzo trudne i jestem nieszczęśliwy. Leżę do południa w łóżku, nie chce mi się rozmawiać. Nie potrafię żyć dla siebie - jakbym się poddał i zaczął nienawidzić siebie i cały świat. Zwalam winę na mojego ojca, który bardzo mało zarabia i który nie potrafi utrzymać rodziny.

Ogarnęła mnie jakaś bezradność, obojętność. Czuję się niepotrzebny na tym świecie, nie potrafię postawić sobie żadnych celów. Powtarzam sobie w myślach, że nie chce mi się żyć. Czuję, że zrujnowałem sobie życie i nie da się nic zrobić, że to psychika zaważyła na wszystkim, że się poddałem i teraz cierpię. Zawsze marzyłem, żeby mieć spokojną pracę biurową i dobrą, czułą, kochającą dziewczynę. Niestety nie mam ani pracy ani wspaniałej dziewczyny. Psychiatra stwierdziła, że po prostu jestem nieszczęśliwy.

Mnie się wydaje, że moja depresja wynika z bardzo słabej psychiki, która jest niszczona przez ojca i jest to depresja natury społecznej. Nie wiem, jak dalej mam żyć. Czuje się jak staruszek i nie widzę przyszłości. Często myślę, że chciałbym cofnąć czas i inaczej pokierować swoim życiem. Chciałbym spełnić swoje marzenia, ale nie wiem, czy to jest możliwe. Chcę pracować i być kochanym.

MĘŻCZYZNA, 24 LAT ponad rok temu

Witam!

Sytuacja rodzinna wpływa na pogłębianie Pana problemów. Emocje, które Pan przeżywa, mają silny charakter i mogą być zbyt trudne, aby dać sobie radę samotnie. Dobrą formą uzupełnienia leczenia psychiatrycznego może być rozpoczęcie psychoterapii.

Kontakt z terapeutą pozwoli Panu pracować nad zaufaniem i otwartością względem innych. Nauczy się Pan, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach, popracuje nad swoją kondycją psychiczną i samooceną. Będzie Pan mógł popracować nad swoimi relacjami z rodziną i rozwiązać konflikty wewnętrzne.

Myślę, że kiedy odzyska Pan równowagę psychiczną, powinien się Pan usamodzielnić. Rozpoczęcie życia na własną rękę, poza domem rodzinnym, może być dla Pana przełomowym wydarzeniem. Uniezależnienie się od ojca będzie motywowało do pracy nad sobą i nawiązywania kontaktów z nowymi osobami. Tworzenie szerokiej siatki znajomych może pomóc zarówno w znalezieniu pracy, jak i partnerki.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty