Czy mąż wyleczy się z lęków, które go nękają?
Mam 29 lat i jestem mężatką od 10 lat. Mój mąż jest ode mnie starszy. Przez ostatnie dwa lata miał pewne ataki, typu zawroty głowy lub ucisk. Po wizycie u lekarza przyjęliśmy do wiadomości, że ma problemy z kręgosłupem, co jednak później okazało się nieprawdą. Mąż coraz częściej zaczął narzekać to na głowę, to na żołądek, jak i również serce. Po zrobieniu wszystkich badan (również tomografii głowy) i po paru wizytach pogotowia w naszym domu okazało się, że choruje na depresję lekową. Skierowaliśmy się do specjalisty i zaczęło się leczenie - co miesiąc zmiana leku, ponieważ mąż przeważnie pod koniec miesiąca czuł się źle i nadal tak jest. Trwa to już 8 miesięcy, wiem, że potrzeba na to czasu. Jestem bardzo cierpliwa, ponieważ bardzo go kocham i wspieram jak tylko mogę i on o tym wie. Jednak w tym problem, że nie wiem czy w ogóle z tego wyjdzie, co jakiś czas ma załamania i wtedy jest bardzo źle, bo ma urojenia, typu, że to już koniec, wylew, zawal itp. Nie wiem co mam dalej robić w złych momentach sama się zastanawiam, czy mu coś nie jest mimo dobrych wyników badań. Nie wiem tez jak to długo potrwa i na jak długo mi starczy sił. Czy z tej choroby można się naprawdę wyleczyć, czy będziemy mogli kiedyś żyć jak dawniej?