Czy mogę jeszcze zmienić podejście do tej beznadziejnej rzeczywistości?
Wiem o tym, że tylko on może postawić diagnozę, ale mi na niej nie zależy, bo w sumie nic mi nie jest - po prostu czuję się źle, momentami nawet tak bardzo źle, że niewiele brakuje żebym wzięła te wszystkie tabletki. Nic nie pomoże, bo na takie podejście nie ma rady i na taką rzeczywistość.