Czy moja diagnoza psychiatryczna jest prawidłowa?

Dzień dobry. Mam 22 lata. Piszę do was w poważnej sprawie. Gdy miałam 17 lat i uczyłam się w liceum trafilam do szpitala psychiatrycznego poniewaz gnebili mnie w klasie. Tam stwierdzono mi zespol aspergera. Nie zgadzam sie z ta diagnozą, poniewaz nie mam zadnych cech autysty. Nie zapamietuje rozkladow jazdy pociagow. Ani numerow rejestracyjnych pojazdow. Lubie ludzi. Utrzymuje kontakt wzrokowy. Umiem podtrzymywac rozmowe itp. Nikt z moich znajomych nie uwaza mnie za chora psychicznie. W 2018 rodzice zawiezli mnie do psychiatryka poniewaz mialam zalamanie nerwowe bo chlopak mnie rzucil i rodzice sie ciagle klocili i tam stwierdzono mi schizofrenie ktorej nie mam. Lekarz rozmawial tylko z rodzicami a mi zrobiono tomograf mozgu ktory wykazal ze jest wszystko wporzadku i mialam jedno badanie u psychologa. Na obchodach pytano czy mam glosy w glowie a mowilam im ze nie mam glosow w glowie i czuje sie dobrze i moj stan zlego samopoczucia trwal pare dni. Wypisano mnie ze szpitala po 3 tygodniach ze stwierdzona schizofrenia ktorej nie mam. W wypisie ze szpitala piszą same klamstwa ze mialam objawy schizofrenii. Zniszczyli mi zycie. Nie biore leków i czuje sie dobrze. Chcialam zostac zolnierzem wotu. Pare miesiecy temu poszlam na komisje ale dostalam kategorie E z powodu schizofrenii ktorej nie mam. Znowu zalamalam sie psychicznie i rodzice zawiezli mnie do psychiatryka bo nie chcialam jesc i czulam sie okropnie. Zalezalo mi na wojsku. Podpisalam zgode na leczenie co bylo istnym debilizmem. Lekarz pytala co mi jest to powiedzialam ze sie zalamalam psychicznie ze mnie do wojska nie przyjeli. A ona sie pyta czy mam jakies glosy w glowie a ja mowie ze nie mam. Dali mi leki na schizofrenie i kazali isc do lozka. W szpitalu nie bylo zadnego psychologa musialam prosic o rozmowe z lekrzem. Prawie codziennie mowil mi ze musze brac zastrzyki bo nie biore lekow. Nie robiono mi zadnych testow.wmawiano mi ze mam schizofrenie. Na obchodach pytali sie tylko o moje samopoczucie a ja mowilam im ze czuje sie dobrze. Oni uwazaja ze mam schizofrenie. Chcialam stamtad jak najszybciej wyjsc wiec bralam leki. Zebym ich nie brala to lekarz pewnie by mi kazal robic zastrzyk bez mojej zgody. Szpital mi nie pomogl tylko pogorszyl sprawe. Na wypisie napisano mi ze mam urojenia ksobne. Nie bylo zadnych urojen. Czuje sie oszukana i zrobili ze mnie wariatke. Obecnie szukam psychiatry ktory mi pomoze i obali wczesniejsze diagnozy. Jestem osoba pokrzywdzona przez los. Mam paru znajomych ktorzy mnie wspieraja gdyby nie oni to byloby ze mna zle. Obecnie pracuje i uczeszczam na kurs fryzjerski, ktory trwa 2 lata. Pozniej rozpoczynam studia pielegniarskie. Prosze o pomoc, poniewaz nie zamierzam zyc z tymi blednymi diagnozami. Co moge zrobic w tej sprawie? Tylko prosze nie byc jak Ci źli lekarze i nie wmawiac mi ze musze sie leczyc. Bo nie zyje w zadnym swoim urojonym swiecie i nigdy nie mialam halucynacji ani myslenia ze wszyscy o mnie mowią itp. Moje myslenie jest racjonalne, logiczne . Nie ma zadnych podstaw do tego ze ma schizofrenie. Nigdy nie bralam narkotykow. Nie pije alkoholu i nie pale papierosow. Rządam sprawiedliwosci i madrej odpowiedzi lekarza.
KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty