Czy możliwe, że to depresja?
Mam 25 lat, jestem wykształconą młodą kobietą, skończyłam studia wyższe, pracuję w zawodzie, dobrze zarabiam. Niedawno kupiliśmy z narzeczonym mieszkanie, w centrum dużego miasta. Wszystko powinno być w porządku, żyć nie umierać, jednak ostatnio czuje się bardzo źle. Bez powodu płaczę, ciągle jestem zdenerwowana. Kładę się spać z niepokojem, budzę się nad ranem. Boję się o wszystko, o swoje zdrowie, o pracę, o najdrobniejsze sprawy. Nie mam na nic siły, nic mi się nie chce. Bez przerwy czuje się winna. Zaniedbuję siebie i narzeczonego. Całkowicie straciłam ochotę na seks. Narzeczony ma pretensje, mówi nie wytrzyma tego dłużej i będziemy musieli się rozstać co powoduje coraz większe poczucie winy. Denerwuje się, że nie sprostam oczekiwaniom innych ludzi. Często czuję potrzebę bycia samej. Bywają weekendy (gdy narzeczony wyjeżdża) że nie wychodzę z domu, całe dnie leże w łóżku, nawet się nie ubieram, bo mi się nie chce. I znowu czuję się winna. Co się ze mną dzieje? Dodam, że zawsze byłam pogodną osobą, wierzyłam w siebie, cieszyłam się nawet najdrobniejszymi rzeczami. Teraz nic mnie już nie cieszy. Proszę o pomoc.