Czy osoba może zacząć psychoterapię?
Witam serdecznie. Moja siostra (23 lata) ma stwierdzona depresje lekowa (mobbing w pracy, alkohol) od 4 miesiecy. 2 miesiace przed diagnoza zaczely sie objawy psychosomatyczne ( omdlenia, problemy z sercem, bezsennosc - czasami spala tylko 1-2h w nocy). Ogolnie byla podrazniazniona. Ogolnie nie miala widocznych stanow depresyjnych. W koncu po setce badac dostala skierowanie do psychiatry. Dostala Lorezepaan ( 1mg) ,Perazin 25 mg i antydepresant (escitalopram 10 mg)a i tabletki ( Nasen) Po uslyszeniu diagnozy doslownie stracila sens do zycia. Wstydzi sie tej choroby, , po przeczytaniu ulotek z lorezepanu, gdzie pisalo ze to sa leki na schizofrenie jescze gorzej sie poczula. Nasen brala okolo 1,5 miesiaca i teraz okolo raz w tygodniu jak nie moze zasnac. Ogolnie od miesiaca czasu budzi sie nad ranem 5-6 godzina i juz nie moze spac i wtedy ma najwieksze leki. Poszla na chorobowe i juz wiedziala, ze nie wroci do starej pracy. Ogolnie stala sie obojetna i miala pare epizodow depresyjnych. Po 6 tyg lekarz kazal odstawic tez Lorezepaan ( tylko przepisal w naglym stanach leku - jedna po jezyk) i bierze do dzisiaj dalej perazine i antydepressant. Ogolnie juz teraz jest lepiej stala sie samodzielna. Objawy psychosamotyczne po miesiacu czasu ustaly. Zaczela mowic o myslach samobojczych. Bardzo sie w to zaagazowalam emocjonalnie. Juz teraz staram sie juz z nia nie rozmawiac o samopoczuciu itp. wiem ze nie jestem profesjonalista. Lecz ona nie chce isc na psychoterapia. Mowi, ze sie nie bedzie mogla otworzyc przed obca osoba.. Wiem, ze nie powinnam brac odpowiedzialnosci za nia, bo sie sama skrzywdze. Dlatego za kazdym razem jak ona mowi o samopoczuciu to mowie ze nie jestem specjalista i moj subiektywizm nie pozwala o tym rozmawiac. itp. Widze, u niej takie otepienia. Zawsze byla energiczna i inteligetna dziewczyna. Dodam,ze podczas Swiat Bozego Narodzenia miala ciezki epizod depresyjny. Tata dal jej jedno tabletke Lorezepanu pod jezyk, bo juz nie wdzialal co robic. Rano obudzila sie w ciezkim w stanie a po tej tabletce automatyczne miala stan euforyczny, mowila ze juz zdrowa, ze koniec z depresja. To nie byl naturalny stan.
Moja pytanie czy mlodej dziewczynie tez byscie dali lorezepaan. Ona nie slyszala zadnych glosow tylko psychosomatyczne objawy byly. Czemu psychiatra ( moj tata zawsze podczas rozmowy jest) nic nie mowi o psychoterapii ? Po jakims czasie powinna tam pojsc i czy jest sens ja namawiac czy wogole powinnam odpuscic w namawianiu jej zeby pojsc do psychologa. Wiem, ze czlowiek zeby sie lepiej poczuc szuka swoich teorii, ale boje sie, ze ona za ciezkie tabetki dostala.
Pozdrawiam serdecznie.