Czy potrzebuję wsparcia psychologa?

Niedawno skończyłam 19 lat, w tym roku rozpoczęłam studia w obcym mieście na kierunku Finanse i rachunkowość. Wybór tego kierunku był praktycznie przypadkowy, lubię matematykę i dobrze mi z nią szło w liceum, jednak jest to chyba jedyny powód, oprócz tego pomagałam w firmie rodziców, zajmując się nazwijmy to pewnego rodzaju "księgowością", poza tym wybór w ciemno, nie sprawdziłam nic dotyczącego tej uczelni, przedmiotów itd. Możliwe, że było spowodowane to tym, iż nie jestem w stanie wymyślić żadnego innego kierunku, na którym bym się mogła odnaleźć. A aktualnie nie wydaje mi się, żebym na jakimkolwiek kierunku mogłabym się odnaleźć, bo mój obecny też mi do końca nie pasuje. Studiowanie na razie dla mnie się wiązało przez pierwsze tygodnie z niejedzeniem z powodu stresu z nim związanym oraz do teraz z płakaniem na wykładach i po wykładach. Jedynym momentem radości był powrót do domu. A więc moje wątpliwości co do kierunków studiów doprowadziły do wątpliwości czy w ogóle studia są dla mnie. Nie jest to moim zdaniem środowisko dla mnie, jestem raczej spokojna, nie leży mi imprezowe życie, jakaś samowolka i takie wszystkim na przekór łamanie zasad, do odpowiedzi w życiu się nie zgłosiłam, a na studiach jednak trzeba się pokazać i być pewnym swojego zdania (tu pojawia się mój kolejny problem, a mianowicie trudność w podejmowaniu decyzji, i mam tu na myśli najprostsze decyzje jakie sobie można wyobrazić, boję się powiedzieć cokolwiek, bo może to za sobą ponieść jakieś konsekwencje, nawet nie chodzi o to, że złe, ale, że jest to jakby moja odpowiedzialność), brakuje mi pewności siebie, mam problem w nawiązywaniu kontaktów z osobami w grupie, dochodziło też do tego, że to inni zagadywali mnie, ale ja nawet nie próbowałam podtrzymać tej rozmowy, stojąc dalej sama przygnębiona wyżej opisywaną całą sytuacją. Myślałam o zrezygnowaniu ze studiów, ale tej decyzji też nie potrafię podjąć z takich powodów: nie mam pomysłu na siebie "co jak nie studia?", boję się trochę również reakcji znajomych, bo powiedzą przecież, że sobie nie radzę z nauką, "a przecież w szkole miała piąteczki", plus wydaje mi się, że taką decyzją zawiodłabym oczekiwania mojego taty, mimo że mówił, że liczy się moje szczęście, to jednak cały czas, gdy mówię, że nie chcę studiować on na to, że byłaby to najgłupsza rzecz jaką zrobiłam w życiu, zmarnowanie 12 lat nauki wcześniejszej. Boli mnie to, nie chcę sprawiać mu przykrości, bo jest osobą, którą kocham najbardziej, i boję się o swoją przyszłość, jako taka niezaradna osoba, gdy jego zabraknie, bo jest dla mnie największym wsparciem, zawsze o mnie dbał. Próbujemy rozwiązać teraz jakoś ten cały mój problem, dobrze byłoby usłyszeć zadanie kogoś z zewnątrz, kto spojrzy na to chłodno.
KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Jak radzić sobie ze stresem?

Dzień dobry,
Sądzę, że szukanie wsparcia u psychologa to bardzo dobry pomysł. Jest Pani bardzo młodą osobą i być może pomysł na siebie przyjdzie sam z czasem lub samo życie podsunie rozwiązania. W wieku 19 lat, gdy jest się na pierwszym roku studiów warto pomyśleć o sobie i własnym szczęściu i to, że Pani wybrała takie studia nie zamyka Pani drogi do kariery w innym zawodzie i do zmiany kierunku. Sporo osób rezygnuje po pierwszym roku i wybiera coś innego wychodząc z założenia, że lepiej zmarnować rok niż całą resztę swojego zawodowego życia. Oczywiście jeśli ktoś nie ma alternatyw lub widzi plusy bycia na danym kierunku, to często kontynuuje studia wychodząc z założenia, że studia nie muszą być pasją życiową a mogą stanowić atut w przyszłości przy szukaniu pracy. Sądzę też, że każda osoba ma inne priorytety i dlatego polecam zastanowienie się nad tym, co dla Pani byłoby najkorzystniejszą opcją. Ukończenie danego kierunku nie zamyka też drogi przed podjęciem drugiego kierunku studiów lub zrobieniu jakiś ciekawych studiów podyplomowych. Radziłabym by nie spieszyła się Pani z rezygnacją ze swojego kierunku, bo takie sprawy zawsze warto dokładnie przemyśleć. Jeśli zaś chodzi o liczenie się ze zdaniem otoczenie to myślę, że chyba najważniejsze jest Pani szczęście, bo to Pani będzie ponosiła konsekwencje własnych wyborów. Pani problemy z adaptacją w grupie warto omówić natomiast w gabinecie ze specjalistą. Mam nadzieję, że jeszcze wszystko się ułoży i tego też Pani życzę.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna Kulczycka
http://psychologkulczycka.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty