Czy powinnam się zgłosić do lekarza?
Mam 25 lat i jestem kobietą. Jeżeli chodzi o leki, to biorę Cilest (tabletki antykoncepcyjne), mąż też ma 25 lat i bierze leki na zgagę jak go piecze. Rozwiązałam test i mi wyszło 5 odpowiedzi c lub d, w tym pytanie 2, 3, 4 było c, b, d. To się do czego zalicza? Póżniej rozwiązałam test Becka i wyszło mi 19 punktów. O tym, że będę kiedyś potrzebowała pomocy psychologa dawno myślałam, bo w domu rodzinnym mamy chorą psychicznie babkę, zawsze taka była i się nie zmieni i jest w domu. Wszyscy w domu powinni się leczyć. Teraz mam męża i chyba oboje mamy depresję. Mąż u siebie to też w końcu zauważył, że to może być to.
W lutym zmarła nam córka, myśleliśmy, że sobie poradzimy, ale od jej śmierci jest coraz gorzej. Unikamy kontaktów z rodziną, kłócimy się coraz częściej, o nic w sumie. Zabić się chciałam już kilka razy, mąż też kilka razy. Jedno drugiego pilnuje, że sobie sami pomożemy. Wystarczy, że jedno o drugie dba. Tylko że jak ma któreś doła, to ja i on myślimy, że nie jesteśmy nikomu potrzebni i że ranimy się nawzajem i chcemy ze sobą skończyć, żeby drugiej osoby nie ranić. Że jak mnie nie będzie, to jemu będzie lepiej beze mnie i on też tak mówi. Że z kim innym będzie miał zdrowe dzieci i on też tak o sobie myśli. Powinniśmy razem iść do lekarza? Tylko jakiego? Kiedyś mężowi po pogrzebie kupowałam dorim, ale mówił, że to mu nic nie daje, ja brałam krople na nerwy od dawna, ale sporadycznie, jak mnie trzęsło z nerwów. Proszę o radę...