Czy RTG wykryje powiększone węzły w jamie brzusznej?
Witam, około miesiąca temu dopadł mnie w nocy straszny ból karku, szyja jakby spuchła, ślinianki były bolesne i powiększone. Węzły powiększone bolesne. Morfologia idealna. W gardle pojawiło się uczucie posiadania kólki i pojawiło się odbijanie po posiłku, często też kłucie w gardle. Odwiedziłam chyba 5 laryngologów, z których każdy twierdził, że laryngologicznie jest czysto. Następnie pojawiło się uczucie rozpierania od oczodolow do uszu powtarzające się co 2 - 3 dni. Szyja przestała boleć, węzły zmalaly. Zrobiłam usg węzłów chłonnych na szyi, lekarz opisał brak powiekszonych węzłów chłonnych z tym, że największy ma 6x15 mm więc nie rozumiem? Cały czas rozpycha mi uszy, mam je cały czas zatkane, odbija mi się lub czuję kule w gardle. Jestem osłabiona i cały czas spałabym. W moczu pojawiła się bilirubina, erytrocyty i ciała ketonowe. Badania krwi nadal idealne. Dzisiaj zauważyłam, że węzeł na szyi znowu urósł i wyczułam mnóstwo niebolesnych węzłów w jamie brzusznej. Pojawiło się mrowienie dwóch palców lewej ręki, brązowa obwódka wokół ust i jeszcze wcześniej pojedyncze ropne krosty zostawiające ślady. Rtg klatki piersiowej ok. Mam wrażenie, że węzły pojawiają się i znikają. Same nie bolą, ale powodują rozpychanie i ból okolicy, w której się pojawiają. Często robi mi się słabo w trakcie jedzenia. Po połknięciu tabletki przeciwbólowej mało nie zemdlałam.Czy powiększone węzly w śródpiersiu wyszłyby na rtg? Czy węzły w jamie brzusznej są wyczuwalne palpacyjnie? Obawiam się, że to chloniak? Do jakiego lekarza się wybrać, aby to zweryfikować? Czy jest jakaś inna choroba dająca takie objawy? Czuję się okresowo tak źle, że nie mogę normalnie żyć.