Czy to był błąd stomatologa?
Mam problem z leczeniem zęba 6 kanalowo pod mikroskopem. Przed leczeniem podpisałam zgodę na leczenie endodontyczne. Pierwsza wizyta opis: próba odszukania ujść kanalowych uniemożliwiona przez silne krwawienie, pacjentka podpisała zgodę na leczenie. Druga wizyta: skierowano na leczenie do innego lekarza. Ustnie doktor powiedziała że znalazła 2 kanały Ale sprawiają jej trudność I musi odesłać mnie do innego lekarza. Kolejna trzecia wizyta po miesiącu czekania u innego lekarza opis: odnaleziono wszystkie 4 ujścia kanałów pod mikroskopem zlokalizowane bliżej policzka około 4-5mm od miejsca pierwotnie uznanego za komorę miazgi. W miejscu wcześniejszej interwencji perforacja dna komory oraz części przykomorowej ściany językowej zęba schodzaca wgłąb kości na około 3mm, perforacja w wymiarze dystalno-mezjalnym obejmuje całą szerokość dna komory zęba, w wymiarze policzkowo-jezykowym około 3mm. Dno komory oraz perforacje przeplukano, zalozono gestą paste dexadent biopulp, calosc zabezpieczono jalowym teflonem, zamknieto Fuji IX. Rokowanie bardzo nie pewne, decyzje odlozono do kolejnej wizyty. Niestety do kolejnej wizyty już czwartej ząb nadal bolał, lekarz poinformował mnie że należy ząb wyrwać, ponieważ dalsze leczenie nie przyniesie efektu.
Moje pytanie brzmi jak mogło dojść do tak dużej pomyłki przez pierwszego lekarza, mając do dyspozycji zdjęcie RTG, mikroskop, kanały były szukane z drugiej strony zęba niż faktycznie były, została rozwiercona wielka dziura w zębie, której nie da się uratować. Podpisałam zgodę na leczenie ale czy to nie jest błąd w sztuce? Błąd lekarza? Owszem może dojść do perforacji jeśli źle są wyczyszczone kanały lub utknie narzędzie... czy w takiej sytuacji mogę starać się o jakiekolwiek odszkodowanie? Czy winę ponosi lekarz?