Czy to depresja? Jak sobie z tym poradzić?
Witam. Mam na imię Agnieszka, mam 18 lat. Rok temu dowiedziałam się o tym, że cierpię na chorobę przewlekłą. Od tego czasu, coś we mnie pękło. Oczywiście wśród znajomych uśmiecham się, słucham, śmieję, właściwie wyglądam jakby nic mnie to nie dotknęło. Za to w środku czuję, jak wszystko powoli się we mnie sypie. Nie umiem sobie z tym poradzić. Kiedy wstaję każdego dnia, czuję, że nie chcę już wychodzić, wymyślam różne dolegliwości, żeby tylko móc zostać w domu, a potem spędzam godziny na łóżku, płacząc. Przez to tworzę sobie kolejne problemy, tym razem ze szkołą i zapędzam się w koło, bojąc do niej wrócić. Kiedy już wychodzę do ludzi, mam z kolei wrażenie, że oni wszyscy patrzą na mnie inaczej, boję się zagadywać normalnie, tak jak dawniej, mam wrażenie, że w kółko mówią coś za moimi plecami, że nikt mi nie wierzy.
Zaczynam mieć myśli samobójcze, nie dlatego, że czuję się źle sama ze sobą, ale dlatego, że mam wrażenie, iż przeszkadzam wszystkim ludziom naokoło mnie. Stykam się też z tym, że to co dawniej sprawiało mi tak wiele przyjemności, jest teraz dla mnie niczym, a nie umiem znaleźć czegoś, aby to zastąpić. Czuję się jakby mi czegoś brakowało. Żyję od tabletki do tabletki i nie umiem zobaczyć w jutrze niczego poza kolejnymi powodami do płaczu. Chciałabym wiedzieć, jak sobie z tym poradzić... i czy to może być depresja, czy raczej zwykła nastoletnia chandra. Chociaż nie wydaje mi się, żeby jakakolwiek chandra wpędzała człowieka do łóżka z poduszką przyciśniętą do twarzy na całe dnie.