Czy to depresja? Jestem z tym sama...
Witam. Mam 29 lat, męża, synka, kończę studia i właściwie powinnam być szczęśliwa. Niestety nie jestem, a właściwie to jestem tylko czasami. Dwa lata temu, stwierdzono u mnie depresję poporodową. Poszłam do psychologa, dostałam leki i jakoś sobie z tym poradziłam. Sama, bo na zrozumienie ze strony najbliższych nie mogłam liczyć.
Mój syn ma obecnie 2,5 roku, a ja znowu mogę poradzić sobie sama ze sobą. Przez jakiś czas było w porządku, bo z depresji poporodowej wyszłam, gdy mały miał pół roku. Od pól roku jest coraz gorzej. Mam takie dni, że nie wstawałabym z łóżka, moje dziecko, mąż i otaczający świat doprowadzają mnie do szału. Na niczym nie mogę się skupić, nie potrafię się uczyć.
Przede mną napisanie pracy magisterskiej, a ja nie potrafię tego zrobić, nie potrafię przygotować się do jednego egzaminu, chociaż na pierwszym roku studiów potrafiłam zdać w jednej sesji, bardzo dobrze pięć. Nawet już nie potrafię pisać, chociaż kończę filologię polską. Ten mój list, dlatego właśnie jest bez ładu i składu. Nie wiem, co mam robić, znowu jestem z tym sama.
Mój mąż mnie kocha, ale pochodzi z rodziny silnych kobiet i nie potrafi zrozumieć mojego stanu. Rodzina i znajomi, mąż też, myślą, że nie chce mi się uczyć i dlatego zawalam kolejne egzaminy, a obronę pracy przesunęłam na wrzesień. Co mam robić? Zapisałam się niedawno do psychiatry w mojej miejscowości, ale odwołałam wizytę.