Czy to może być jednak związane ze stresem?
Witam.
Od 2 tygodni czuje rozpychanie w krzyżu. Nasila się przy siadaniu, leżeniu, czy po prostu staniu przez chwilę w miejscu. Czuć jak to rozpychanie/ prądowanie narasta z sekundy na sekundę. Dodam że jestem kancerofobem i wiecznie żyje w stresie. Pojawiło się to po około tygodniu ogromnego stresu ,praktycznie nie jedzenia i ledwo spania. Czasami czuje jakby coś drażniło nerw po lewej stronie krzyza, i jest to tak intensywne ze promieniuje do całej lewej nogi. Mam przy tym zatwardzenie/biegunki, ciągle parcie na stolec.
Uczucie to wybudza mnie ze snu - od razu pojawią się paniczny niepokój niedający się opanować.
Wykonany rezonans ledzwiowokrzyzowy - czysto oprócz lekkiej lewostronnej skoliozy, neurolog nie stwierdził nieprawidłowości, kolonoskopia robiona 3 lata temu- czysto,usg 4 miesiące temu - czysto.
Czy jest coś co może powodować takie bóle (chociaż nie wiem czy mogę to nazwać bólem),czy jednak moze byc to stresowe ?
Oczywiście boję się o podłoże nowotworowe .
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
