Czy to może być nerwica? Czy objawy są niebezpieczne, a badania wystarczające?
Witam, mam 22 lata i od pewnego czasu ogromne problemy z samym sobą. Trzy tygodnie temu zdarzyło mi się zażyć kokainę (pierwszy raz). Następnego dnia po zażyciu miałem wysokie ciśnienie, czułem ciarki na całym ciele, pojechałem do szpitala. W szpitalu dali mi dwie tabletki na uspokojenie i wysłali do domu. Przetrzymałem kilka dni, aż zdarzyły mi się zawroty głowy. Pojechałem na ostry dyżur, powiedziałem lekarzowi całą prawdę, zrobił badania krwi, dał dwie kroplówki i wypuścił mnie do domu. Następnego dnia byłem u lekarza pierwszego kontaktu, miałem nadal wysokie ciśnienie, zlecił badani krwi i moczu. Do badań wszystko było dobrze, miałem wysokie ciśnienie, ale mogłem normalnie funkcjonować. W dniu odbioru badań dostałem ataku, ból i zawroty głowy, ciśnienie 170/90 i straszne samopoczucie. Lekarz powiedział, że badania wyszły wzorcowo, zalecił mi mierzenie ciśnienia przez tydzień i powrót z wynikami. Przez kolejne dni ciśnienie nie dawało mi żyć. Rano w normie 130/80, następnie koło południa 150/85, a wieczorem 170/90, puls od 47 do 85, zmienny, z reguły dobry. W nocy zasypianie trwa koło 2-3 godzin, czasem budzę się zdrętwiały, wszystkiemu towarzyszy senność w ciągu dnia, i ciągła suchość w ustach. Dodam, że jestem zapisany na wizytę do terapeuty i psychiatry. Czy to może być nerwica - jeśli nie, to co to może być? Czy objawy są niebezpieczne? Czy badania, które przebyłem są wystarczające?