Czy to może wskazywać na depresję? Kto i jak może mi pomóc?
Witam. Mam na imię Ola, mam 27 lat. Jestem młodą mamą i młodą mężatką. Od dłuższego czasu (jakieś 2-3 lata) odczuwam spadek zainteresowania wszystkim, co się dzieje dookoła. Jestem wciąż zmęczona, mogłabym spać 24 h na dobę, a potem i tak wstaję zmęczona. Czasem wydaje mi się, że jestem zmęczona życiem. Zastanawiam się wtedy, jak by to było, gdyby mnie nie było.
Nie czuję się szczęśliwa, choć wydaje mi się, że powinnam. Mam przecież cudownego męża i fantastycznego syna. Nawet mój mąż zauważył moje nastroje. Wciąż jestem rozdrażniona, marudzę, ale nie robię nic, by coś zmienić w swoim życiu, bo nadzwyczajnej mi się nie chce. Nawet kiedy jestem głodna, nie chce mi się nic zrobić do jedzenia. Czuję się nie lubiana i najchętniej schowałabym się przed innymi. Nawet nie chciałam wesela, by nie być w centrum uwagi innych.
Jestem mężatką, a mąż musi mnie prosić o seks, bo moje libido w skali od 0 do 10 wynosi - 0. Nie potrafię się skoncentrować na pracy. Wiem, że mam obniżone poczucie swojej wartości. Moje myśli krążą często wokół śmierci, ale chyba nie jestem jeszcze na tyle odważna, żeby to zrobić. Czasem jadąc samochodem, mam ochotę szarpnąć kierownicę by uderzyć w drzewo... Często mam też obsesyjne myśli na temat śmierci moich bliskich, bardzo się tego boję.
Te objawy nie pojawiły się nie dawno, to trwa cały czas. Cały czas myślałam, że jak już znajdę fajną pracę, to przejdzie - nie udało się. Potem może jak kupimy mieszkanie - nic się nie zmieniło. Cały czas szukam czegoś, co da mi szczęście, ale tak naprawdę nie potrafię się niczym cieszyć. Proszę o pomoc. Czy to może wskazywać na depresję? Kto i jak może mi pomóc? Pozdrawiam Ola