Dzień dobry,
dziękuję za wiadomość i szczegółowy opis sytuacji.
Na podstawie samego opisu trudno jednoznacznie ocenić, z czym mamy do czynienia – czy rzeczywiście obecny jest jeszcze kwas hialuronowy po dwóch latach, czy też obserwowany efekt ma inne podłoże. W przypadku wątpliwości bardzo pomocne może być wykonanie badania USG tkanek miękkich – pozwala ono precyzyjnie ocenić, czy i gdzie znajduje się kwas hialuronowy, co znacząco ułatwia dalsze postępowanie.
Warto wiedzieć, że nawet jeśli od zabiegu minęło sporo czasu, w niektórych przypadkach kwas może się utrzymywać dłużej – szczególnie w okolicach, które są poddawane intensywnej pracy mięśniowej, jak właśnie usta. Mimika, mówienie, jedzenie – wszystko to sprawia, że w tej okolicy może dojść do przemieszczenia (migracji) preparatu. Jest to zjawisko znane i opisane w medycynie estetycznej – i choć nie zdarza się u każdego, to jednak bywa obserwowane.
Jeśli okaże się, że rzeczywiście mamy do czynienia z pozostałością kwasu hialuronowego, możliwe jest jego bezpieczne usunięcie przy pomocy hialuronidazy – enzymu, który selektywnie rozkłada kwas hialuronowy. To ogromna zaleta tego materiału – w przeciwieństwie do innych, mniej odwracalnych wypełniaczy, kwas można w razie potrzeby usunąć, co daje duży komfort i bezpieczeństwo zarówno lekarzowi, jak i pacjentowi.
W tej sytuacji najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie konsultacja w renomowanym gabinecie medycyny estetycznej, najlepiej u lekarza mającego doświadczenie zarówno z USG, jak i z zastosowaniem hialuronidazy. Warto skonsultować się z kimś, kto podejdzie do problemu indywidualnie i kompleksowo i zaproponuje najbezpieczniejsze i najskuteczniejsze rozwiązanie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w dalszym postępowaniu.
