Dzień dobry.
Ma Pan z całą pewnością szlachetne intencje, jednak, sądząc z opisu, należy stwierdzić, że stan psychiczny Pana koleżanki jest uzasadniony. Dopiero nie przejmowanie się niepełnosprawnością, słabym wzrokiem i dodatkowo białaczką (która niejednokrotnie jest po prostu niewyleczalna, czyli śmiertelna) świadczyłoby raczej o poważnym zaburzeniu psychicznym, a przynajmniej o braku realnego postrzegania rzeczywistości.
Nie napisał Pan, na czym polega niepełnosprawność koleżanki, nic nie wiemy też na temat zaawansowania jej nowotworu, jednak wydaje się, że najlepszą dla niej pomocą byłaby po prostu Pańska obecność w jej życiu i przyjęcie, że w aktualnym stanie rzeczy ma prawo czuć się (delikatnie mówiąc) niekomfortowo. Pocieszanie osoby w tak poważnym stanie zdrowia, polegające na próbach "mechanicznego" poprawienia jej samopoczucia (czyli mówienie np. "nie przejmuj się", "będzie dobrze", "uśmiechnij się", itp., itd.) wskazywać mogą jedynie na to, że kompletnie jej Pan nie rozumie.
Na koniec mała podpowiedź. Jakie byłoby Pańskie samopoczucie, gdyby był Pan osobą niepełnosprawną, słabo widzącą z dodatkową wiedzą o trawiącej Pana śmiertelnej chorobie? Jakiej formy pomocy oczekiwałby Pan od osób bliskich? Zaprzeczania rzeczywistości czy może najzwyklejszego rozumienia, że sytuacja jest poważna?
Pozdrawiam.
Witam Panią, z opisu wynika, że koleżanka jest w bardzo trudnej sytuacji psychologicznej: zagrażająca życiu choroba, niepełnosprawność, problemy ze wzrokiem. Przy nakładających się na siebie tak poważnych problemach prawdopodobne jest wystąpienie przeciążenia w postaci objawów depresyjnych. To co może Pani dla koleżanki zrobić, to porozmawiać z nią (jeśli jest osobą niepełnoletnią, też z jej rodzicami) o swoich odczuciach, niepokojach, o konieczności poszukania profesjonalnej pomocy i wsparcia psychologa/psychoterapeuty. Jeśli koleżanka cierpi na depresję, konieczne jest podjęcia leczenia, w formie psychoterapii ewentualnie wspieranej farmakoterapią (o czym decyduje lekarz psychiatra po zebraniu wywiadu). Zastanawiam się, jak Pani się w całej tej sytuacji odnajduje, pisze Pani tylko o koleżance, nic o sobie. Proszę pomyśleć także o sobie, zapewnić i sobie odpowiednie wsparcie, czy to wśród bliskich, czy psychologiczne, bowiem podjęcie się towarzyszenia w cierpieniu innym jest trudnym emocjonalnie wyzwaniem. Pozdrawiam Danuta Michalczyk
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Jak pomóc osobie chorej na depresję, po próbie samobójczej? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek
- Motywacja do chodzenia do szkoły – odpowiada Mgr Sylwia Wiśniewska
- Flustracja matki chorego dziecka – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska
- Jak pomóc mężowi choremu na depresję? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek
- Stany depresyjne i bardzo niska samoocena u koleżanki – odpowiada Mgr Ilona Ciżewska
- Rozstanie z rodziną i chodzenie przy pomocy chodzika u 36-latka – odpowiada Mgr Katarzyna Włoch
- Jak pomóc osobie chorej na depresję? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek
- Związek z dziewczyną chorą na depresję psychotyczną – odpowiada Mgr Anna Bernatowska
- Problem w komunikacji z koleżanką chorą na raka płuc – odpowiada Mgr Magdalena Pietraszuk
- Jak żyć z depresją? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek
artykuły
"Nie chcę wyższej kwoty renty. Chciałabym po prostu akceptacji". O dorosłości z dziecięcym porażeniem mózgowym
- Odkąd się urodziłam, to czuję się niewidzial
Szczepienia nastolatków. Udostępniono specjalny kwestionariusz
Od 17 maja ruszyła rejestracja na szczepienia dla
Grupa inwalidzka - przywileje i stopnie niepełnosprawności
Grupa inwalidzka była nadawana do roku 1997. Obecn