Dlaczego od tak długiego czasu nie mogę schudnąć?

Witam, Mam 25 lat, wzrost 160 cm. Moja przygoda z odchudzaniem zaczęła się kilka lat wcześniej. Zaczęło się niewinnie, postanowiłam coś ze sobą zrobić, bo naprawdę byłam duża. Odchudzałam się racjonalnie, jadłam 4-5 posiłków, ćwiczyłam codziennie, nieważne, czy źle się czułam, czy miałam ciężki dzień na uczelni i byłam zmęczona, po prostu musiałam i już. No ale do rzeczy, zrzuciłam dość sporo, ważyłam 58 kg. Wszyscy mi mówili, że o super wyglądam i tak dalej i mi na początku to wystarczało. Dalej pilnowałam się z jedzeniem, ale pozwalałam sobie już na jakieś chipsy do piwa, czekoladę podczas "tych dni", no ogólnie, takie małe przyjemności. Później przeprowadziłam się na studia II stopnia daleko od domu, no i się zaczęło. Postanowiłam, że chcę ważyć co najmniej 48 kg. I prawie mi się udało. Pół roku temu ważyłam 50-51 kg, było już tak blisko... Ale wtedy się zaczęło... Problemy w domu, przez jakiś czas nie pracowałam, więc dużo czasu wolnego... I napady obżarstwa. Najczęściej na noc, po alko, w sumie bez alko też, teraz to już bez różnicy. Jem, jem i jem, i codziennie obiecuję sobie, że dzisiaj to już ostatni taki raz, od jutra moje ciało to świątynia i takie inne głupoty, które niby mają mi pomóc. Nie pomagają. Teraz ważę 61 kg i szczerze... Nienawidzę siebie, nie mogę na siebie patrzeć. Jestem gruba, mam ogromny brzuch i nie mogę przestać jeść. Później biorę tabletki przeczyszczające. I tak w kółko. Ukladałam sobie plany diety, wypisywałam co i o której godzinie zjem, ale też bez większego progresu. Wytrzymam kilka dni, a później znowu, bum. I tak w kółko. Nie wiem już co mam zrobić, naprawdę. Już nie chodzi nawet tylko o wygląd, chociaż nie przeczę, iż to jest dla mnie bardzo ważne, ale też o to, że czuję się tragicznie. Boli mnie brzuch, bo za dużo zjem, później boli mnie od tabletek. Po kilku dniach normalnego jedzenia, kiedy czuję się już ok, mam kolejny napad i tak w kółko. Nie chcę iść do psychologa. Nie chcę pomocy, bo najzwyczajniej na świecie się wstydzę. Chcę poradzić sobie sama, tylko błagam, poradźcie mi jak...
KOBIETA, 25 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Pani,

Dziękuję Pani za podzielenie się swoją częścią historii osobistej.

Z Pani obszernej relacji, wnioskuję że z jakiegoś powodu tak mocno
skupiła się pani na sobie, traktując siebie i swoje oczekiwania w sposób zadaniowy/automatyzowany...

Chcę Pani powiedzieć, że zaprezentowane przez Panią symptomy,
samoistnie nie miną.
Dlatego inspiruje Panią do osobistego skontaktowania się
ze Specjalistą w Poradni Zaburzeń Odżywiania albo w Poradni Zdrowia Psychicznego, celem diagnostyki symptomatycznej oraz leczenia terapeutycznego.

I jeszcze jedno..., świadoma decyzja o konsultacji psychologicznej,
może świadczyć (tylko!) o odwadze oraz o tym, że jest Pani sama dla siebie ważna.

Tak więc, proszę sięgnąć po potrzebną Pani pomoc, którą postrzegam jako niezbędną dla Pani.
Gdyby chciała Pani przekonsultować Pani wyzwanie, miałaby Pani taką możliwość (już dzisiaj!) kontaktując się z bezpłatnym Kryzysowym Telefonem Zaufania, pod nr 116 123, czynnym codziennie, w godz. 14.00-22.00, gdzie mogłaby Panu uzyskać potrzebne wskazówki oraz wsparcie specjalistyczne.

Gdyby miała Pani życzenie rozmowy ze mną, zapraszam do kontaktu via Skype.

Wspieram Panią mentalnie i życzę Pani pomyślności i miłości!

irena.mielnik.madej@gmail.com tel. 502 749 605

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty