Guzek w okolicy odbytu - proszę o radę
Mam 31 lat, jestem mężczyzną. Jakieś kilka tygodni temu przez dwa tygodnie byłem chory i miałem silny kaszel. Po tym jak wyzdrowiałem zauważyłem, że po wypróżnieniu się ze środka odbytu wychodzi małe zgrubienie, które samoistnie się cofa. Jest ono niewielkie, wielkości może ziarnka od grochu, może mniejsze. Nie odczuwam żadnych dolegliwości z tym związanych. Nie mam ani żadnych bólów, ani mnie nie swędzi, nie piecze, ani też nie ma śladów krwi po wypróżnieniu. I te małe wybrzuszenie wychodzi jedynie podczas wypróżniania się, choć zdarza się też tak, że wszystko jest w porządku i nic takiego się nie dzieje. Wcześniej nic takiego nie miałem i dlatego kojarzę to z powikłaniami po silnym kaszlu. Zaznaczam, że do lekarza nie pójdę z tym. Chciałem się zapytać, czy możliwe jest, żeby ten stan się cofnął, żeby wszystko wróciło do normy i żeby tego wybrzuszenia po wypróżnieniu się nie było? Czy jest jakiś sposób na to? Może to samo się cofnie - nie mam pojęcia. Wypróżniam się regularnie raz dziennie, jem pokarmy bogate w błonnik, nie mam zaparć. Moja praca jest dynamiczna - ciągle w ruchu jestem. Czy stosując dietę można jakoś cofnąć ten guzek? A może głodówka lecznicza by mi pomogła (ok. tygodnia)? I jeszcze jedno pytanie. Mianowicie kiedyś ćwiczyłem na siłowni i chciałbym do tego wrócić, ale obawiam się, że ćwicząc np. przysiady z obciążeniem, gdzie dochodzi do dosyć silnych naprężeń jamy brzusznej mogę pogorszyć ten stan. Czy możliwe jest ćwiczenie na siłowni z czymś co ja mam bez obawy o pogorszenie stanu? Z góry dziękuję za pomoc.