Jak leczy się mięczaka zakaźnego?
Witam,
rok temu pojawiło się u mnie kilka gródek mięczaka zakaźnego na podbrzuszu. Deramtolog wyłyżeczkował, zalecił smarowanie jodyną, po 3 miesiącach udałem się do lekarza, bo pojawił się jeden nowy wykwit i lekarz usunął. Jakis czas temu (minęło ok. 8 miesięcy) zlokalizowałem ponownie jedną niewielką narośl na podbrzuszu. Lekarz stwierdził ponownie mięczaka, wyłyżeczkował i powiedział, że to pozostałość tamtej sytuacji, że teraz powinno już być w porządku, wykluczajac ponowne złapanie wirusa.
Mój niepokój dotyczy ewentualnej możliwości zarażenia innych osób - z informacji w internecie jak i tej od lekarza wynika, że zarazić można tylko widocznymi zmianami, gdy są wycięte nie. Moje pytanie dotyczy tego okresu paru miesięcy gdy było "czysto", nie miałem żadnych zmian, natomiast gdzieś tam jeszcze jakieś resztki tego wirusa pozostały skoro mały wykwit wystąpił po czasie. Czy jeżeli nie ma widocznych na skórze zmian ale wirus gdzieś tam może jeszcze siedzieć choć się nie uaktywnił, to można kogoś tym zarazić? I ewentualnie jak sprawdzić czy się tego pozbyłem definitywnie?