Szanowna Pani,
zalecane jest dla Pani wsparcie psychoterapeutyczne,
ze specjalistą łatwiej będzie poradzić sobie z problemem.
Pozdrawiam serdecznie
Dzień Dobry Pani,
Chciałabym rozwinąć nieco temat przyjaźni..., czym ona jest/nie jest?
W nawiązaniu do Pani relacji..., przyjaźń jest (też) przebaczeniem, przebaczenie z kolei znaczy (dla mnie rozumienie) że jeśli coś zadzieje się w przyjaźni (tak, jak to miało miejsce w przyjaźni Pań) to istotnym jest, by usiłować zrozumieć (chociaż!) mechanizm, na skutek którego doszło do ochłodzenia Waszej (pięknej/wieloletniej!) przyjaźni, nawet zerwania jej na chwilę.
To właśnie przyjaźń jest taką przestrzenią, w której można wyrazić swoją niepewność/zagubienie (by dotrzeć do prawdziwych odpowiedzi) w poczuciu wzajemnej akceptacji, ufności i nie oceniania...
Bo przyjaźń jest miejscem, w którym poszukuje się siły i odnajduje się ją właśnie przez wzajemne i indywidualne odkrywanie siebie.
Będąc w przyjaźni (dzięki Przyjaciółce/Przyjacielowi) poznajemy siebie, własne ograniczenia, rozumiemy bardziej siebie...
Przyjaźń nie jest wypełnianiem pustki wewnętrznej Przyjaciela...
Przyjaźń jest wzajemnym dzieleniem się, czyli dawaniem i braniem...
Być Przyjacielem, to znaczy dokonanie wyboru i podjęcie decyzji bycia Przyjacielem, jednak dokonanie wyboru łączy się z wyzwaniem rozwoju osobowego, w którym jest też miejsce na cierpienie, bo... bez tego CIERPIENIA nie dociera się do sedna, czym jest PRZYJAŹŃ.
Niestety Nasze Społeczeństwo nie uczy Czym jest Przyjaźń i jak być prawdziwym Przyjacielem.
Natomiast (doskonale!) uczy, jak dominować, rywalizować w sposób agresywny, niszcząc po drodze Innych..., chociaż ta chęć niszczenia Innych, jest tak naprawdę chęcią (nieświadomą!) zniszczenia samego siebie.
Tak więc droga do tej świadomości (m.in. Przyjaźni) do siebie nie jest łatwa, lekka czy darmowa...
Pozwolę sobie na takie stwierdzenie, że prawdziwa Przyjaźń jest wymagająca, wymaga przede wszystkim wrażliwości, i bez wrażliwości nie ma prawdziwej przyjaźni, ponieważ Ludzie niewrażliwi nie potrafią/nie mogą być Przyjacielem dla Innych, nawet dla samego siebie.
Przyjaźń jest też rozumieniem Tego, Czego nie rozumiemy...
Oznacza przerwanie koła urazy, niechęci, nieumiejętności widzenia/słyszenia...
Powracając do Pani pytania..., z Pani opisu wnioskuję, że Pani dała swoje 100 procent, by odbudować przyjaźń, być może dla Pani Przyjaciółki Przyjaźń znaczy coś innego?
Czasami jest tak, że nie pozostaje nic innego, jak dać Przyjaciółce/Przyjacielowi przestrzeń, by dotarł/a do sedna Tego, Co ważne...
I jeszcze jedno... (może?) dobrym pomysłem byłoby podzielić się
z Pani Przyjaciółką, moją opinią w temacie przyjaźni.
Decyzja należy do Pani.
Podsumowując, Przyjaźni można się nauczyć!
Z przesłaniem dla Pani Przyjaciółki Tego, Co jest teraz dla Pań najważniejsze,
irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Czy walczyć o przyjaciółkę? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej
- Co zrobić, jeżeli popsułem realcje z przyjacielem? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej
- Jak przeprosić koleżankę? – odpowiada Mgr Bożena Waluś
- Jak dać do zrozumienia przyjaciółce, że chcę ograniczyć kontakty? – odpowiada Mgr Alicja Maria Jankowska
- Relacja z przyjaciółką – odpowiada Lek. Krzysztof Szmyt
- Pogorszenie relacji z przyjaciółką po przeprowadzce do innego miasta – odpowiada Mgr Katarzyna Garbacz
- Jak pomóc przyjaciółce? – odpowiada Paulina Witek
- Brak porozumienia z przyjaciółką – odpowiada Mgr Violetta Ruksza
- Problemy w relacji z dobrym przyjacielem – odpowiada Mgr Anna Ingarden
- Jak odbudować relację z przyjaciółką? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej
artykuły
Jarosińska o szczegółach planowanej operacji. Nowe informacje o stanie gwiazdy (WIDEO)
-„Dzień Dobry WP". Cieszę się, że państwo dołącz
Jadwiga Kłapa-Zarecka została zaatakowana przez pacjentkę. "Miałam poczucie, że ona zaraz wyciągnie nóż i się na mnie rzuci"
Była w ciąży, kiedy do jej gabinetu wtargnęła agre
Smutna prawda o SORach: Przekroczenie granicy godności
W maju dziennikarka Magdalena Rigamonti opisała na