Jak odejść od uzależnionego męża?

Witam proszę o pomoc. Swojego męża poznałam w wieku 18 lat .Był on moim pierwszym i do tej pory ostatnim mężczyzną w moim życiu. Razem wyjechaliśmy do Norwegii. Wyszłam za męża w wieku 21 lat. Razem pracowaliśmy i wszystko zdawało mi się być Oki. Problem był że zawsze na wakacjach mąż odpływa tzn spotykał się z kolegami i po prostu zatapial się w wódce. Tak wyglądały nasze wakacje od 10 lat. Często zrezygnowaliśmy z wycieczki placu zabaw itp bo mąż albo był pijany albo na kacu cierpiały na tym dzieciaki i ja. Ale myślałem sobie wrócimy do Norwegii wszystko się zmieni i tak po niekad było. Ja do pracy po pracy odebrać dziecko no i ja zawsze obiad ja wykąpać dziecko ja zakolysac posprzątać i poznawać A on tylko na sofie. Było źle. Poznałam kogoś. Był fajnym chłopakiem tak mi się zdawało rozmawialiśmy. Raz się pocalowalismy powiedzialamno wszystkim mężowi. On oczywiście był zły . Już wtedy myślałem aby odejść. Ale jakoś się pogodzilismy między czasie robilem szkole aby więcej zarabiać. Ukończyłam z wyróżnieniem A wtedy mąż zaproponowalnpowrot do pl .byłam przeciwna ale w końcu uległa . Mąż wpadł na pomysł aby mieć jeszcze jedno dziecko .Kocham dzieci bardzo mocno. Ale nie czułam abym była gotowa Zgodzilam się urodziło się 2 dziecko. Zaraz potem wyjechaliśmy do pl. Tu zaczęły się 2 koszmarne lata. Zaczęliśmy się budować mąż ciężko pracował. Ale i też pił mówił że już nie będzie A na drugi dzień znów to samo wyzwiska nie raz padły z jego ust Typu sama to. Itp. Groziła że odejdę wiele razy .przepraszam i znowu to samo. Jednak chciałam pomóc mężowi. Porozmawialam z nim aby zacząć terapię dla uzależnionych od Alko. Był dwa razy .Ja nadal chodzę na terapię All Anon. Mąż nie pił 4 msc wspierałam to jak mogłam . Pewnego dnia kupił się. Było mi przykro . Zrobiłam mu wojnę nie potrzebnie. Za Za pić od nowa. Bardzo prosiłam teściów o wsparcie. A teściowej wmawiają mi że on nigdy nie będzie instynktem widziały cały co widziały itp. A teściu jeszcze z nim pije. Ostatnio w kłótni strasznie mnie zwyzywal zabolało bardzo .powiedział że jestem materialistyczna dziwka i ze znajdzie sobie małolata która będzie pier..... A jak jej się coś nie spodoba to ja wyjeb.... Boli do tej pory i ja znowu odpuściłem . Chcialabym odejść.boje się jak sobie poradzę tak bardzo nie chcialabym tych wszystkich budów wyciągać w sądzie nie chce to. A z drugiej strony cierpię. Jestem atakiem czuje że tonę. Czuje ze nie mam skrzydeł. Umieram żyjąc jestem ofiarą samej siebie zastanawiam się czy to nie ja jestem toksyczna. Czy to nie ja jestem ta zła proszę o opinie
KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu

Witam, proszę skorzystać z pomocy psychologicznej aby zastanowić się nad tym czego Pani potrzebuje i jakiej zmiany oczekuje. Chciałaby Pani odejść ale obawia się jak sobie poradzi. Rozumiem że może mieć Pani obawy, tak jak wiele kobiet w podobnej do Pani sytuacji, ale warto się zastanowić jakiego życia Pani pragnie, jak chciałaby Pani aby ono wyglądało i jak to osiągnąć. Pierwszy krok już Pani zrobiła szukając tutaj pomocy. Może Pani uzyskać wsparcie prawne i psychologiczne na przykład w ośrodku interwencji kryzysowej: https://cpk.org.pl/ , https://www.niebieskalinia.pl/ , lub http://www.interwencjakryzysowa.pl/

Pozdrawiam

Dorota Nowacka

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty