Jak pomóc mężowi odzyskać chęć do życia?
Witam, przechodzę od razu do rzeczy - mąż mój przebywa od 16 lat na rencie, już od pewnego czasu zauważam problem. A to, że za ciemno w pokoju, odsłania firanki w dzień, wiecznie narzeka, praktycznie na wszystko. Uprawia działkę miejską, ja z racji tego, że wyjeżdzam do pracy za granicę, pomagam w małym stopniu. Teraz też słyszę, że to się nie opłaca, po co to robić. Z domu wychodzi wtedy, kiedy musi, nie spotyka się praktycznie z nikim, chyba że na ulicy znajomego spotka, to porozmawia. Nie mogę go zmobilizować, żeby zaczął gdzieś pracować. Doszło do tego, że nie zostawiam mu żadnych pieniędzy na życie jak wyjeżdzam, i co? Tłumaczy dzieciom, że nie ma i myśli, że problem załatwiony. Stał się taki bierny, powolny, wszystko widzi w czarnych barwach. Na skypie powiedziałam mu, że to też jego dzieci i powinien zapracować, tak jak ja, i pomóc opłacać wszystko, to się obraził i nie odzywał tydzień do mnie, jak dziecko, co nie dało mu się cukierka. Ambicje, które miał, gdzieś zniknęły. Szukam jakiejś recepty, jak mu pomóc, bo jak z nim rozmawiam, znaczy prowadzę monolog, to tak, jak ze ścianą.