Jak radzić sobie z napadami złości?

Witam. Mam 25 lat i mój problem polega na napadami złości i nie panowaniu nad nią. Szybko się denerwuje i flustruje. Ogólnie nie jestem zadowolona z mojego obecnego życia. Zacznę od tego że od 2 lat wychowuje córeczkę. Macierzyństwo na ogół dało mi wiele cudownych chwil. To samo macierzyństwo zamknelo mnie w domu na obecne dwa lata. Strasznie mnie to przytłacza i zaczyna męczyć. Najgorzej jest wtedy kiedy moje dziecko ma gorsze dni. Wtedy przez cały dzień potrafi marudzić, płakać i jęczeć. Wtedy po paru takich godzinach mam ochotę zostawić je same i sobie wyjść gdzieś. Albo najlepiej by było jakbym mogła cofnąć czas. Strasznie mnie irytuje jej jęczenie. Czasami, teraz bardzo rzadko ale zdarza się że jastelepne i nakrzycze na nia. Kocham ja i naprawdę bym zrobiła dla niej wszystko ale czasami już taka jestem nabuzowana i nakrecona że mam ochotę zrobić jej coś gorszego. Palę się ze wstydu sama przed sobą, na samą myśl o tym. Wiem że nawet nie powinnam nawet tak myśleć! Chociaż wiem że to nic nie da... I nigdy jej nie zrobiłam krzywdy. Jestem w takich sytuacjach bezradna. Jej krzyk normalnie doprowadza mnie do obłędu. Z czego później bardzo trudno jest mi siebie opanowac. Z partnerem jest nieco inaczej sprawa polega na tym że nie mam w nim wsparcia. Dzieckiem się super opiekuje. Bo córka tak naprawdę jest jego oczkiem w głowie i czasami zaznacza że dziecko jest ważniejsze ode mnie. Bardzo przykro mi jest z tego powodu że zostałam zepchnieta na drugie miejsce. Niekiedy czuje się niepotrzebna. Dla mojej osoby moja córka jest ważna ale staram się jednak traktować ich po równo. Denerwuje mnie w nim wszystko. Poczynając od przyjścia partnera z pracy. A pracuje po 12 godzin. Przychodzi zjada kolacje i siedzi w telefonie a od czasu do czasu że mną pogada. Ściska mnie coś w środku z tego powodu. Bo ja od dwóch lat robię notorycznie to samo. Pranie, sprzątanie, gotowanie i jeszcze w tym dziecko. Nie mam znajomych bo mieszkamy w innym mieście niż moje rodzinne. Rodzina mnie odwiedza tylko raz na jakiś czas. Mecze się praktycznie każdego dnia a on woli być na bieżąco w internecie niż poświęcić mi chwilę uwagi. Przez to czuję że się oddalamy i wydaje mi się że kocham go coraz mniej. Dodam że mamy problemy finansowe które ciągle siedzą mi w głowie. Przez nie właśnie często klocimy się z partnerem. Już mam dość mojego stanu psychicznego i wybuchów złości. Nie radzę sobie już z tym wszystkim. A tak bardzo bym chciała już być taka jak kiedys(nie miałam takich problemów ze sobą) źle się z tym czuję że cierpi cała moja rodzina. Wydaje mi się że to depresja albo jakaś nerwica. Prawdę mówiąc została u mnie stwierdzona ciężka depresja 4 lata temu. Leczylam się tylko farmakologiczne i po znacznej poprawie odstawilam leki. Dodam jeszcze że czasami miewam belkotanie. Chcę powiedzieć coś innego a wychodzi co innego. Ciężko też mi się ostatnio myśli. Czuję że mój umysł nie jest jasny. Mam podobne objawy jak podczas depresji. Bardzo proszę o pomoc bo nie chce tak dalej żyć.
KOBIETA, 25 LAT ponad rok temu
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty