Jak reagować na przemoc psychiczną starszego członka rodziny?

Witam. Jestem młodą kobietą (20 lat), mieszkam z mamą (45) i babcią (73). 11 lat temu straciłyśmy bliską osobę, co poskutkowało zmianą charakteru seniorki rodu. Spowodowało to, że niedawno mama rozpoczęła leczenie pod opieką psychiatry (diagnoza: depresja, nerwica) i psychologa. Niestety, specjalista nie doradził jej, jak zachowywać się wobec babci. Sama mam umówione wizyty z psychiatrą i psychologiem, ale odbędą się one dopiero za kilka tygodni.

Problemem jest agresywne zachowanie babci. Jak reagować na wyzwiska, wulgaryzmy, odgrażanie się i grożenie (np. że zrzuci mnie ze schodów, powie o czymś znajomym, "a oni na pewno mnie wtedy znienawidzą" etc.), ubliżanie, wytykanie najmniejszych błędów, opowiadanie sąsiadom niestworzonych historii oczerniających najbliższych? Spokojne rozmowy nigdy nie dawały adekwatnych rezultatów. Zaczęły się szantaże. Jeśli nie chcemy ustąpić w czymś z mamą, a jej agresja nie zmienia naszego zdania, to zaczyna się płacz i lament, że nikt się z nią nie liczy, a "ona przecież jeszcze żyje". Jeśli i to nic jej nie daje, momentalnie wraca do agresji. Kilka razy stwierdziła, że boi się odezwać, bo wie, że chcemy jej wbić nóż w plecy (dosłownie), mimo że awantura trwała od ponad godziny, a rzekome poczucie zagrożenia z naszej strony miało być jedynie kartą przetargową. Wszyscy domownicy, krewni i sąsiedzi są źli, a ona jest poszkodowana i nieszczęśliwa.

Kiedy naprawdę potrzebuje pomocy, potrafi być bardzo przymilna, by za chwilę wieszać na pomagającym psy. Wszystkie problemy i kłótnie w domu mają zawsze początek w każdej osobie, tylko nie w niej. Pozwala sobie na takie zachowanie, bo wie, że wszystkie problemy w domu rozwiązywane są nie jej rękami i gdy ma problem, to mimo wszystko, zawsze moja mama jej pomoże, doradzi, coś załatwi. To trwa latami, a nasze siły się kończą, nie skutkują prośby, argumentowanie (ona wie wszystko najlepiej) ani krzyki. Musi zabierać głos zawsze, zwłaszcza jeśli sprawy jej nie dotyczą. Inaczej mówi, że to nie ona będzie decydować, za to po pewnym czasie zawsze z ustaleń jest niezadowolona i ma dobry pretekst do krytycyzmu i kłótni. Potrafi mówić od rzeczy, zaprzeczając samej sobie, byle zakrzyczeć innych. Nie ma osoby, wobec której czułaby respekt i okazywałaby szacunek.

Wszystkie jesteśmy w złej kondycji psychicznej, na którą wpływa wiele czynników - jestem tego świadoma. Jednak ogniskiem zapalnym jest właśnie owa starsza pani. Co robić? Awantury są praktycznie po kilka razy dziennie, czasem w nocy, mogą trwać nawet kilka godzin. W domu nie można normalnie funkcjonować, atmosfera jest zła i nie wygląda na to, by miała się szybko poprawić. Robiąc testy sugerowanymi odpowiedziami dla mnie jest możliwość ciężkiej depresji. Wszystkie te problemy poruszę podczas mojej wizyty u specjalisty i psychologa, jednak do tej pory potrzebuję choć ogólnej rady, jak się zachowywać wobec takiego człowieka? Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź.

ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Po części sama odpowiedziała Pani na postawione w temacie pytanie: (Babcia) Pozwala sobie na takie zachowanie, bo wie, że wszystkie problemy w domu rozwiązywane są nie jej rękami i gdy ma problem, to mimo wszystko, zawsze moja mama jej pomoże, doradzi, coś załatwi.

Proszę zwrócić uwagę na ostatni fragment cytowanej wypowiedzi. Pani oraz Pani mama jesteście wplątane w mechanizm, w którym niewiele macie do powiedzenia. Babcia jako starsza osoba może powiedzieć wszystko, ponieważ ostatecznie i tak wszystko będzie zrobione tak, jak chce. Myślę, że przede wszystkim przydałby się Pani oraz mamie trening asertywności - proszę porozmawiać na ten temat z psychologiem. Odegranie kilku typowych scen na sucho pod okiem psychologa pomoże Pani przenieść najlepszy wzór reagowania w sytuacjach konfliktowych na grunt rzeczywisty.

To, co jest najważniejsze, to jasne, konkretne wyrażanie swoich uczuć, pragnień i myśli bez obrażania drugiej osoby i bez wdawania się w utarczki słowne. Zdecydowanie powinna Pani postawić granicę, której Pani babcia nie powinna przekraczać. Chodzi głównie o obrażanie innych osób, wyzwiska itp. W sytuacji, gdy czuje Pani dyskomfort w rozmowie z babcią, proszę postawić taką granicę poprzez jasny komunikat oparty na uczuciach, jakie wzbudzają w Pani słowa babci. Na przykład: Boli mnie, że tak się do mnie odzywasz. Nie będę kontynuowała tej rozmowy, jeśli bedziesz mnie obrażała; Denerwuję się, kiedy używasz wyzwisk pod moim adresem. Szanuję ciebie i proszę, abyś traktowała mnie w ten sam sposób.

Prosze unikać zwrotów, które sprzyjają konfliktom, a więc powoływania się na osoby trzecie, na zaszłe wydarzenia, wywoływania w rozmówcy poczucia winy, używania określeń typu my czy my z mamą (najlepiej używać komunikatu ja). Jeśli czuje Pani, że pojawia się w rozmowie z babcią napięcie, najlepiej wyjść, uciąć rozmowę, nie wdawać się w bezcelową dyskusję. Asertywnie, nie wchodząc w konflikt, może Pani po prostu powiedzieć: Mam inne zdanie na ten temat czy Szanuję twoje zdanie, ale uważam inaczej. Bardzo ważna jest świadomość, że Pani babcia prawdopodobnie rozładowuje w ten sposób nagromadzone w sobie napięcie, takie zachowanie nie musi wynikać ze złych intencji. Wdając się w kłótnie, siłą rzeczy rozładowuje Pani to napięcie, przyzwyczajając babcię do takiej formy funkcjonowania w domu.

Myślę, że warto byłoby zgłosić się z Pani babcią do Poradni Zdrowia Psychicznego. Pani babcia może wymagać leczenia, jej konsultacja z lekarzem psychiatrą oraz psychologiem może mieć dla wszystkich Państwa ważne znaczenie.

Życze powodzenia i serdecznie pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty