Jak sobie poradzić z okropnym stresem?
Nie wiem już co mama ze sobą zrobić, każde wyjście z domu powoduje u mnie niemal niemożliwy do zniesienia stres. Codziennie zaprowadzam syna do szkoły i jest to jedyna droga, która mnie w miarę mało stresuje, pod warunkiem, że nikogo nie spotkam, z kim wypadałoby się przywitać. Rozmowa z obcymi mi ludźmi powoduje u mnie tak silny stres, że czuje silne gniecenie w klatce piersiowej, robi mi się słabo i nie mogę się wysłowić. Cierpi na tym moja rodzina i moje dzieci. Oprócz starszego syna mam 5-miesięczne dziecko. Nie nawiązuję kontaktów z rodzicami innych dzieci w szkole mojego syna. Nic nie mogę załatwić, chciałabym podjąć naukę na wyższej uczelni póki nie pracuję, ale nie dam rady nawet tam pójść. Nie mogę się nawet zdobyć na to, żeby wykonać lub odebrać telefon. Mój mąż i moja mama to jedyne osoby, z którymi bezstresowo mogę rozmawiać. Niestety moja mama mieszka za granicą, a mąż długo pracuje. Wie on o moich problemach, ale nie jest w stanie mi pomóc. Tylko jak trzeba coś załatwić to bierze wolny dzień i on się tym zajmuje. Teraz też się stresuję, pisząc to. Nie wiem co się ze mną stało i jak to naprawić. Kiedyś pracowałam w Biurze Obsługi Klienta i miałam śmiałość do wszystkiego, bez problemu radziłam sobie z nawet najtrudniejszymi klientami. Koleżanki dziwiły się nawet, ze ja do wszystkiego tak bezstresowo podchodzę. Mój problem zaczął się około 1,5 roku temu kiedy przeprowadziliśmy się (tylko 5 ulic dalej), jakiś dziwny smutek mnie wtedy dopadł i mimo że teraz mieszkamy w lepszych warunkach, ja nie potrafię się z tego cieszyć, ale siedzę w tym domu, bo nie mam odwagi iść gdzieś i czymś się zająć, chociażby hobby. Nie chcę się faszerować lekami, bo karmie piersią, ale chciałabym jakoś sobie pomóc, może są jakieś sposoby samokontroli, odstresowania albo czegoś takiego. Do lekarza nie pójdę, bo to zbyt duże wyzwanie dla mnie. Dziękuję z góry za jakąś pomoc.