Jak sobie poradzić z zaburzeniami psychicznymi?

Jestem mężczyzną w wieku 18 lat. Około półtora roku temu przed zajęciami lekcyjnymi zrobiło mi się słabo. Wówczas wyszedłem z budynku na świeże powietrze. Kiedy poczułem się lepiej wróciłem do klasy, jednak po krótkim czasie, ponownie poczułem się źle, jednak tym razem było to nieco inne "uczucie". Mianowicie obraz miałem jakby zamglony, głowa stwarzała wrażenie "ciężkiej" oraz odczuwałem, iż jest mi słabo. Po ok. 5 min. poczułem się lepiej, jednak moje myśli zaczęły koncentrować się na tym zdarzeniu (byłem również podenerwowany). Kilka dni później zaobserwowałem, że mam jakby zaburzenia postrzegania rzeczywistości, tzn. czuję się jakby nieobecny, jakbym był w śnie. Co jeszcze myślę jest istotne, ok miesiąc później podczas zajęć szkolnych ponownie poczułem się źle (tak jak to opisałem panu/pani wyżej czyli ponownie min. obraz nieco zamglony, tym razem jednak miałem bardzo słabe poczucie rzeczywistości - czułem jakbym nie był sobą). Swego złego samopoczucia nie zbagatelizowałem, tylko zgłosiłem problem rodzicom, Ci zaś zabrali mnie do lekarza, który zaś zlecił badanie krwi (wyniki były OK) oraz wizytę u neurologa. Udałem się również do lekarza psychiatry, jednak pani doktor stwierdziła, że może to być związane z okresem dojrzewania, a w dodatku należy zrobić parę badań. Po wizycie u neurologa zrobiono mi parę badań (rezonans głowy, również na szczęście wyniki były dobre oraz badania, które miały wykluczyć padaczkę - nazywa się to jeśli się nie mylę EEG - tych zaś miałem dwa, jedno z samego rana, drugie zaś po nieprzespanej nocy, oba okazały się na szczęście dobre). Po tym lekarz neurolog zlecił mi dzienną porcję magnezu oraz 2-3 razy w tygodniu potas oraz tabletki (łagodne) na nerwy. Jednak muszę powiedzieć, iż w przeciągu paru miesięcy (u lekarz w owej sprawie byłem ostatnio na początku wakacji tego roku) moje samopoczucie zauważalnie się pogorszyło. Mianowicie, każdy dzień jest dla mnie swego rodzaju "męczeniem się z samym sobą", objawia się to tym, że moje myśli praktycznie cały czas koncentrują się na moim złym samopoczuciu, mam stany zahaczające o depresję, bardzo doskwierające mi zaburzenia postrzegania rzeczywistości, które przede wszystkim objawiają się tym, że nie czuję się jakby sobą, w pewnych sytuacjach czuje się jakby zdezorientowany (ciężko to opisać ale to tak jakbym nie wiedział gdzie jestem i kim jestem, choć doskonale wiem) oraz wrażenie jakby wszystko co mnie otacza było nierealne. Ponadto często rozmawiam jakby sam ze sobą w myślach, o tym co mi jest i bywa również tak, że mam myśli bardzo dziwne, np. zastanawiam się nad realnością świata... Dodam jeszcze, że czuję jakby lęk przed wyjściem gdzieś oraz przed ogólnie - przyszłością oraz tym, że nie będzie już ze mną lepiej oraz tym, że oszaleję. Na koniec napiszę, iż mam jakby "sztywny" kark, tzn. kiedy np. boli mnie lekko głowa, wystarczy, że poruszam szyją i lekko zaboli mnie właśnie w karku i po bólu. P.S Myślę, iż jestem osobą towarzyską (staram się nie dawać po sobie poznać znajomym, iż mam problemy ze sobą), uprawiam sport (od nie dawna jestem członkiem drużyny piłkarskiej oraz chodzę na siłownię). Uczę się (w zależności od przedmiotów) raczej w miarę dobrze (uczęszczam do liceum i w tym roku czeka mnie matura), owe problemy zdrowotne na szczęście nie wpłynęły na wyniki w nauce. Od nie dawna zauważyłem, iż stałem się nieco bardziej nerwowy i chciałbym jeszcze uwzględnić, że uczuciu "ciężkiej głowy" towarzyszy inne, dziwne - trudne do opisania uczucie (jakby mrowienie w głowie). Chciałbym jeszcze napisać, że światło z żarówek jest jakby za jasne, tzn. bardzo intensywne, co (chyba, gdyż nie jestem pewien) potęguje uczucie odrealnienia. I dodając ostatnią konkluzję, chciałbym być z Panem/Panią doktor do końca szczery, tak więc muszę napisać, że kiedy byłem mały (w przedszkolu) przechodziłem poświnkowe zapalenie opon mózgowych, które zostało wyleczone i nie stwierdzono powikłań. Do tego (nie wiem czy to istotne) od paru lat się masturbuję (jestem świadom tego, iż jest to nałóg, dlatego też myślę z nim "zerwać" - wyzbyć się go). Dziękuję za wysłuchanie i proszę o odpowiedź oraz możliwie jak najbardziej konkretną diagnozę. Pozdrawiam.

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Witam serdecznie.

Opisywane objawy mogą wskazywać na zespół depersonalizacji-derealizacji, zaliczany zaburzeń nerwicowych.
Osoba cierpiąca na ten zespół objawów może mieć okresowo wrażenie, że jej własne uczucia i przeżycia ulegają oddzieleniu, oddaleniu, stają się obce, otoczenie może wydawać się sztuczne, odległe. Pacjent ma zachowaną świadomość i postrzeganie (nie ma np. halucynacji, nie uważa, że odrealnienie zostało spowodowane np. przez siły nadprzyrodzone), ma wrażenie, że tego typu stany przychodzą spontanicznie.

Zespół ten wymaga różnicowania z zespołem lęku napadowego. W zespole lęku napadowego napady złego samopoczucia występują nagle, bez żadnego związku z konkretną sytuacją. Poza napadami lęku osoba cierpiąca na te zaburzenia może nie odczuwać lęku i napięcia i dobrze funkcjonować we wszystkich sferach.

Diagnoza zaburzeń nerwicowych zyskuje na pewności w sytuacji, gdy wykluczono przyczynę neurologiczną.

Opisywana "sztywność" karku może być związana z przeżywanym napięciem psychicznym, które wywołuje z kolei napięcie mięśni szyi i głowy i ból głowy. Rozszerzenie źrenic  towarzyszące napięciu może zwiększać wrażliwość na światło. Wiele osób cierpiących na zaburzenia nerwicowe obawia się utraty kontroli i rozchorowania się np. na schizofrenię - to dość powszechny objaw.

W tej sytuacji polecam ponowną wizytę u psychiatry, który zaproponuje odpowiednie postępowanie. Kluczową rolę w leczeniu zaburzeń nerwicowych odgrywa psychoterapia.

Serdecznie pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty