Jak stąpać po ziemi? Do kogo się udać po pomoc?
Mam 18 lat, jestem kobietą. Mój problem jest złożony. Od pewnego czasu odczuwam ogromne znużenie, brak chęci do jakiegokolwiek działania. Coraz częściej nie mam ochoty wstać z łóżka, chociaż wiem, że mam dla kogo i mam po co. Obwiniam się o wiele rzeczy, na które nie mam wpływu (np. za to, że nie potrafię znajdować wyjścia z sytuacji, pomóc przyjaciółce). Przestaję o siebie dbać, bo obwiniam się za niektóre niepowodzenia. Ciągle myślę o tym, co negatywne... najgorsze jest to, że ostatnio nie potrafię poukładać myśli. Szczególnie gdy ktoś jest obok mnie - one nie wypływają same, przychodzą z trudnością... jakby to okreslić... muszę myśleć nad tym, o czym mam myśleć. Mam bóle w okolicy głowy (tył), czasami kołatanie serca, suchość w gardle. Najgorsze jest to, że nie kontroluję czasu.... bardzo szybko mi przemija...
Jestem w klasie maturalnej i taki stan psychiczny może mieć zły wpływ na moje dalsze wybory. Powoli zaczynam się izolować... wszystko to, co nowe, jest dla mnie powodem do paniki... Nie potrafię poradzić sobie ze stresem... najgorsze jest to, że ciągle myślę o tym, o czym nie powinnam! Denerwuję się na siebie, że nie potrafię pozałatwiać różnych spraw... a kiedy coś załatwię, to cieszę się tylko przez chwilę... Kiedy ktoś powie coś śmiesznego, nie mogę się śmiać... bo coś blokuje mnie w środku. Do tego doszły problemy z pamięcią... Dodam tylko, że jestem osobą nadwrażliwą... która często analizuje rzeczy, które nie są istotne. Mam głowę w chmurach... jak stąpać po ziemi? Mniej się przejmować? Jak sobie radzić z nadwrażliwością?