Jak z rozregulowanym organizmem mam jeść, żeby nie przytyć?
Mam 18 lat, 167 cm wzrostu, ważę 55 kg, jestem kobietą. Chodzę na zajęcia ruchowe (taniec) 2 razy w tygodniu po 1 godz. Ponadto będę jeszcze chodzić na pływalnię (45 min./tydz.), codziennie spaceruję, rozciągam się i ćwiczę sama co kilka dni. Odchudzałam się przez kilka lat z przerwami (wiadomo), do tego stopnia, że nabawiłam się problemów z przewodem pokarmowym i przemianą materii. Jak z tak rozregulowanym organizmem mam jeść, żeby nie przytyć? (raz mam totalne zastopowanie, innym razem jestem w toalecie praktycznie co 5 min.).
Jaka w ogóle powinna być moja prawidłowa waga? Czy wolno mi jeść masło/margarynę? Ile proc. tłuszczu ma zawierać spożywane przeze mnie mleko? Czego mam używać do ewentualnego podsmażania potraw? (oleju czy lepiej oliwy, a może w ogóle czegoś innego?) Ogółem: co wolno mi jeść, a czego nie? Łopatologicznie proszę:) To wolno, tamtego nie. Żebym wiedziała, co robić w przyszłości. Dodam, że praktycznie przez 3 dni w tygodniu nie mam jak zjeść obiadu. Niestety. Plan zajęć mi na to nie pozwala. Brak mi na to czasu. Proszę o pomoc, bo sama już nie wiem, co robić.