Jestem anorektyczką, sama próbuję wrócić do zdrowia - czy dobrze się odżywiam?
Mam 20 lat. Od 16 roku życia choruję na anoreksję. Moja najniższa waga wynosiła 28 kg. Teraz ważę 38 kg, mam 158 cm wzrostu. Nie leczę się nigdzie, sama próbuję wrócić do zdrowia. Jestem pod kontrolą psychologa i psychiatry. Rozmowy z nimi mi pomagają. Nie biorę żadnych leków. Czasem jem więcej, czasem mniej. Moje dni wyglądają podobnie. Wstaję o godz. 7. Jem całą bułkę z serem lub wędliną i pomidorem, i piję herbatę z cukrem lub kakao, ok. godz 11 jem jabłko lub drożdżówkę z serem. W porze obiadowej jem bułkę z serem i pomidorem (czasami jest to ok. godz. 15). Jeśli jestem w domu, to ok. 13 jem łyżkę ziemniaków, łyżkę surówki i kawałeczek mięsa lub np. 5 pierogów z serem. Ok. 19 jem bułkę, częściej jednak rezygnuję z kolacji i jem tylko 2-3 jabłka.
Budzę się ok. godz. 5 rano i mam problemy w toalecie. Opróżniam się, ale z wielkim bólem, mam straszne zaparcia. Czasem pozwolę sobie podjeść pomadkę, ale rzadko to się zdarza. Taki incydent miał miejsce wczoraj. Nie przepadam za słodyczami, dlatego w ogóle ich nie jem. Z owoców jem bardzo dużo jabłek, a z warzyw pomidory i marchewkę. Boję się, że puchnę... Nie wiem, takie mam wrażenie. Raz się tak zdarzyło. Zaczęłam jeść i zapuchłam. Okazało się, że to jednak problemy z nerkami, ale ja obawiam się, że to wraca i że za dużo jem, że za często, że niewłaściwie. I że to od tego puchnę i puchłam. Zrobiłam badania. Okazało się, że mam dużą anemię i nadkrzepliwość krwi. Poziom płytek krwi wynosi 505. Głód czuję tylko rano. Dlatego też nie wiem, kiedy i ile powinnam jeść. Jak ja mam się odżywiać, aby sobie nie zaszkodzić, a powoli wyjść z choroby, uzyskać odpowiednią dla mnie wagę i wygrać z nią? Proszę o szybką odpowiedź i pomoc.