Już dwa razy przedawkowałam tabletki… Czy jestem chora?
Witam, mam dopiero 14 lat, ale już od prawie dwóch lat przeżywam dziwne uczucia. Dopiero w tym roku objawy znacznie się pogorszyły. Po kłótni z moimi najlepszymi przyjaciółkami rozpadło mi się życie, lecz po zastanowieniu byłam szczęśliwa, że nie będę musiała już się z nimi męczyć, bo tylko każde ich złe zachowanie doprowadzało mnie do szału, ale po pewnym czasie poczułam okropną pustkę. Chodziłam załamana, każdego dnia wylewałam z siebie litry łez. Ze wszystkich sił chciałam, aby było tak jak dawniej... bałam się, że zostanę sama.
Po dłuższym czasie pogodziłyśmy się i jesteśmy już tylko koleżankami, ale na miejsce starych przyszła nowa. Byłam znów szczęśliwa, myślałam, że tak zostanie. Do czasu. Denerwowała mnie jeszcze bardziej, obrażałam ją i byłam bardzo agresywna. Przez kontakty ze znajomymi i rodziną, zaczęłam się samookaleczać... Potem każdy mały problem kończył się tym samym. Również myśli samobójcze nie dawały mi spokoju. Z tego powodu leżałam już dwa razy w szpitalu po przedawkowania tabletek...
Niedawno przeczytałam książkę, w której było napisane o zaburzeniach osobowości typu borderline. Okropnie przestraszyłam się, gdy objawy tej choroby należą również do moich. Miewam ciągle wahania nastroju. Gdy jestem w towarzystwie staram się być uśmiechnięta, roześmiana, lecz gdy wracam do domu czuję pustkę, smutek i okropne przygnębienie. Często miewam również napady złości, której nie potrafię opanować. Uważam się za osobę okropną, pod względem wyglądu jak i charakteru, gdy ktoś prawi mi komplement o razu wrzeszczę, że to nie prawa i po prostu chce się podlizać. Przez to wszystko nie mogę ułożyć sobie również związku z jakimkolwiek chłopakiem.
Większość moich koleżanek jest już zakochanych, szczęśliwie… Niestety ja gdy poznam kogoś ciekawego, nie układa się tak dobrze. Jest on dla mnie idealny, staram się go mieć ze wszystkich sił, gdy wreszcie się udaje, on automatycznie mnie nudzi... Robię wszystko żeby tylko uniknąć spotkania, rozmowy. Poznaję kogoś nowego, myślę że to na prawdę ta osoba, a jednak wszystko się powtarza. Ranię w ten sposób na prawdę dużo osób, jak i siebie.
Miałam kiedyś podejrzenia o nerwicę i nie tylko ja. Teraz zastanawiam się czy to może jednak jest borderline? Nie rozmawiam z rodzicami na temat moich problemów, po prostu okropnie się boję. Chciałabym porozmawiać z kimś doświadczonym na ten temat, mogłabym udać się nawet do psychologa czy psychiatry, ale wiem, że sama tam nie pójdę, a nie potrafię powiedzieć rodzicom…