Czy jestem na coś chora?
Mam prawie 22 lata i masę dziwactw. Znam daty urodzenia ludzi, którzy w ogóle nie mają ze mną kontaktu. Po prostu interesują mnie w ludziach ich daty urodzenia, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało. W ogóle interesuję się życiem ludzi, którzy w ogóle nie są moimi znajomymi. Co robią, gdzie chodzą, gdzie jeżdżą na wakacje. Gorzej, czasem mi się śnią, a oni nie myślą o mnie ani przez minutę! Nie mam paczki znajomych, raptem 2 znajome. Ale jestem gotowa, jak kogoś sobie upatrzę, jakby udawać, że jestem do tego kogoś podobna, iść na te same studia, tylko dlatego, że ta osoba wybrała ten kierunek. W ogóle jakbym nie miała swojej osobowości, tylko chciała upodobnić się do jakiejś wybranej osoby. Jak uda mi się trochę zakolegować z tą osobą, to obsesyjnie ciągle mam ją w głowie, a potem bardzo cierpię jak widzę, że dla tej osoby jestem tylko jedną z wielu znajomych, że ona ma swoje życie i ja nie jestem dla niej nikim szczególnym :(
Chciałabym, żeby ludzie mną się tak interesowali, żeby o mnie rozmawiali, żebym była dla nich wyjątkowa. Inne dziwactwo to fakt, że muszę mieć wszystko idealnie poukładane, wszędzie, na biurku, w szafie. Nie mogę zaprosić koleżanki do domu, bo boję się, że przestawi mi książkę w szafce albo dotknie mojego łóżka :/ Kolejne dziwactwo, ważniejsza jest dla mnie droga do celu niż sam cel. Nie zdałam egzaminu, bo wolałam zamiast skupić się na pytaniach egzaminacyjnych i je opracować, przerobić w jakiś określony sposób wybraną przeze mnie książkę zahaczającą o tematy egzaminacyjne. To był taki przymus, nie chodzi o to, że ta książka tak mnie fascynowała, wręcz przeciwnie.
Jeszcze inne dziwactwo. Czasem wpadam w coś takiego, że mam jakąś pokutę, że nie wolno mi wyjść na dwór, bo to za duża rozrywka, że muszę siedzieć zamknięta w moim pokoju, że nie mam prawa być szczęśliwa, że muszę za coś cierpieć. Poza tym nie umiem okazywać emocji, jestem jakby sztywna, co odstrasza ludzi, nie umiem się zachować w towarzystwie, nie wiem, co mówić, jak zagadywać ludzi. Długo by jeszcze opisywać, mam więcej takich problemów, ale tak na pierwszy rzut oka, co to może być? Czasem jest mi dość łatwo tak żyć, czasem trudniej, ale ogólnie mam świadomość, że to wszystko nie jest takie całkiem normalne, a ja nie jestem z tym szczęśliwa. Bardzo proszę o pomoc. Czy to jest jakaś choroba?