Sposób na nowe życie - pomagać innym

Witam! Mam 22 lata, a od około 2 lat cierpię, bądź cierpiałam, na nerwicę lękową połączoną z depresją. Moja beztroska młodość z dnia na dzień została mi wyrwana, kiedy Moja Mama bez słowa wyjechała za granicę z nowym Mężczyzną, zostawiając mnie z młodszym bratem. Bardzo ciężko mi było to wszystko zrozumieć i poradzić sobie z nowym, dorosłym życiem. Po kilkunastu miesiącach terapii, mogę śmiało powiedzieć, że jest coraz lepiej. Jednak bardzo trudno jest mi powrócić do normalnego, aktywnego życia.

Aktualnie nie pracuję, lecz chciałabym znaleźć jakiś sposób na siebie. Bardzo interesuje mnie pomoc innym ludziom z problemami podobnymi do moich, mam na myśli nerwicowców ;) Zawsze podziwiałam ludzi, którzy swoją słabość bądź jakieś trudne przeżycia potrafią zamienić w siłę i obdarowywać nią ludzi. Sama chciałabym należeć do takich osób. Jednak w mojej małej miejscowości nie mam żadnych szans na wykazanie się w tym temacie. Nie ma żadnych spotkań czy grupowych terapii, ogólnie nie ma takiego tematu, a wiem od mojej Pani Psycholog, że jest w mojej miejscowości naprawdę sporo ludzi z podobnymi problemami. Lecz tematu w ogóle nie ma.

Moi znajomi nie wiedzą, na co cierpiałam tak długo, nie wiedzą w ogóle, co oznacza taka choroba. Ludzie nigdy niedotknięci takim problemem chyba nie są w stanie zrozumieć, co tacy ludzie jak ja, czują. Czasem czuję się, jakbym była zarażona jakąś wstydliwą chorobą, której nazwy nie chcę powiedzieć na głos. Dlaczego choroba, która "zjadła" mi 2 lata mojej młodości musi być ukrywana? Chciałabym teraz, kiedy na nowo odkrywam życie, pomóc ludziom, którzy czują się samotni, tak jak ja na początku. O mojej chorobie wyczytałam z internetu. Porównałam moje objawy, w ten sposób dowiedziałam się, że nie wariuję, że takie rzeczy się zdarzają. Dlaczego tak musi być?

KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Nie tylko z nerwicą, ale z chorobami psychicznymi generalnie jest tak, że ich nie widać (nie może Pani tak łatwo ich udowodnić poprzez zdjęcie z badania USG, RTG czy analizy morfologii krwi). To powoduje, że dla wielu osób tej choroby fizycznie nie ma, a lęk rozumieją jako strach, czyli coś, co każdemu się zdarza. Różnica polega na tym, że lęk nerwicowy jest o wiele bardziej intensywny, często absurdalny, wydaje się nie mieć konkretnej przyczyny. 

To, czego Pani doświadczyła może stać się Pani motywacją do zmiany świadomości innych ludzi, do przeciwdziałania społecznej nieakceptacji dla ludzi z nerwicą, z zaburzeniami lękowymi czy z depresją.

Jeżeli jest Pani zainteresowana terapią, pomocą innym ludziom, nic nie stoi na przeszkodzie, aby ukończyć psychologię bądź pokrewny kierunek humanistyczny. W małej miejscowości być może łatwiej będzie Pani zaistnieć, bo zainteresowanych, jak Pani pisze, nie brakuje, a konkurencja jest mniejsza niż w dużej miejscowości.

Chciałabym Pani również zaproponować ciekawą lekturę monografii prof. Kępińskiego - o ile już się Pani nie zapoznała z częścią z nich. Z perspektywy tak wybitnego lekarza i wrażliwego człowieka, zaburzenia psychiczne wydają się ciekawą problematyką, w której być może odnajdzie Pani swoją drogę zawodową.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty