Koleżanka chce się zabić
Moja koleżanka ma 17 lat. Pochodzi niestety z rodziny patologicznej (rodzic alkoholik po wyroku). Znamy się juz jakieś 2 lata i wiem, że miała ona zapędy masochistyczne(cieła się żyletką). Na szczeście ona i jej chłopak starają się to zwalczać. Ja z czasem też chciałam być dla niej wsparciem. Ostatnio jednak coś przeważyło szalę. Pojawiły się u niej problemy w związku. Partner nie stawiał się na wysokości zadania i raczej ją gnębił bo potrzebował niewolnicy, lecz ona go strasznie kochała i do tej pory nie potrafiła z nim zerwać. Stwierdziła, że się go boi i nie zerwie z nim nawet w momencie gdy pojawił się ktoś 3. Przyjaciel, w którym znalazła oparcie początkowo był jak balsam dla niej do momentu a którym oboje nie poszli do łóżka.... Gdy postawiono ją do pionu, że dopuściła się zdrady załamała się. W rozmowie ze mną urwała w pół słowa, rzuciła słuchawką ze słowami - "zaopiekuj sie oboma, przeproś ich ode mnie i wytłumacz. proszę. Ja już wiem co mam robić..." Prosiła też, żebym to ja zmusiłąjej chłopakaby z nią zerwał, zebym rozwiazała jej problem. Na szczęście w porę zainterweniowałam z jej przyjacielem i on natychmiast się u niej zjawił i nie dopuścił do dokonania się czegokolwiek. Nie sądzę, że zrobiłaby to, gdyż samobójcy nie mówią o swoich zamiarach i nie zachowują się jak "ofiary". I chociaż miałam wielką ochotę zastosować terapię szokową - "Zrób to - pokaż, że to zrobisz a nie tylko o tym gadaj", to nie powiedziałam jej tego. Mimo wszystko byłam przerażona, że może to zrobić. Wiem, że potrzebuje pomocy psychiatrycznej, dlatego byłabym wdzięczna za podpowiedź, jak rozwiązać cała tą sytuację. Jak mamy zachowywać się my jako osoby jej bliskie, gdzie możemy ją skierować (okolice Krakowa) i jak można jej wyperswadować żeby zgodziła się na leczenie. Wiem, że bez pomocy specjalisty my jej nie pomożemy...