Leczenie depresji od 5 lat

Nie rozumiem tego,moja siostra leczy się na depresję,stwierdzona ciężka endogenna od 5 lat.nadal ma myśli s i nie chce żyć.miala już tyle sesji z psychoterapeuta,hospitalizacja,po ktotej było jeszcze gorzej(widok innych chorych zadziałał dobijajaco).leży,nie dba o higienę,nie ma smaku,psychiatra mówi,że już skończyły się możliwości,testowane były przeróżne leki i żeby po 5 latach nadal czuła się jak warzywo?Jest załamana,nic nie pomaga.po każdym leku ma skutki UB,ale bez leków jest jeszcze gorze
KOBIETA, 31 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie,
depresja jest bardzo ciężka przewlekła i poważną chorobą. Często kończy się samobójstwem jeżel nie podejmie się odpowiednich środków zaradczych,
Podobnie jak w przypadku innych bardzo ciężkich chorób np. raka, terapia nie zawsze
skutkuje.
Cóż, rzeczywiście psychiatra testuje leki na pacjentach i albo mu się uda albo nie uda.
Dlatego nie jestem zwolennikiem leczenia psychiatryczno - objawowego.
Wyjście z depresji prowadzi przez leczenie przyczynowe plus ewentualnie wsparcie
farmakologiczne.
Jednak pytanie czy to jeszcze możliwe ?
Radziłbym zmienić psychiatrę, zmienić psychoterapeutę i ewentualnie porozmawiać z psychologiem klinicznym.
O ile wiem w Lublinie jest Uniwersytet Medyczny więc może znajdzie Pani tam kogoś z
odpowiednim doświadczeniem.
Niestety w Polsce nie wolno jeszcze stosować preparatów THC. Ale i te preparaty nie wszystkim moim pacjentom z Holandii pomogły.
W każdym jednak wypadku siostra musi mieć wsparcie otoczenia (najbliższa rodzina) w tym także Pani wsparcie i zrozumienie , ma takowe u Pani ? Bo jeżeli porównuje ją Pani do warzywa to nie wygląda mi na to.. Ale może tylko tak to Pani napisała.
Reasumując - ciężka depresja endogenna to bardzo ciężka, przewlekła i bardzo trudna do wyleczenia choroba, ale uleczalna.
Pozdrawiam i życzę zdrowia

0

Dzień Dobry Pani,

Pięć lat leczenia to długo.
Według słów Pani były "testowane" różne leki", prawdopodobnie doszło do zbytniego nimi nasycenia.

Co może Pani teraz zrobić?

Napisała Pani, że "widok innych chorych zadziałał dobijająco" na siostrę.
Dlatego sugeruję wprowadzić coś, co Pani siostra lubiła wcześniej np. muzyka relaksacyjna, oglądanie komedii - naukowo stwierdzono, że śmiech leczy.
Ulubiony przez siostrę zapach- są na to dowody, że mózg pamięta zapachy i przyporządkowuje im miłe skojarzenia.

Ważne jest Pani i rodziny nastawienie- jeśli siostra otrzymuje od Państwa komunikat, że skończyły się możliwości, to nie widzi sensu i możliwości aby wzbudzić w sobie chęć do zmiany.

Tak sobie myślę, że może warto byłoby rozważyć leczenie naturalne?

Życzę, żeby się Paniom udało,
Irena Mielnik-Madej

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty