Leczenie hipercholestrolemii u dziecka
Szanowny Panie Doktorze!
Dziękuję za poradę. A jeszcze bardziej za słowo "niestety". Odebrałem to jako współczucie i troskę.
Dlatego proszę o rozważenie następujących kwestii:
- Gdyby nie przypadek - nie zbadalibyśmy cholesterolu u wnusi, nikt z lekarzy tego nie zalecił, a leczyliśmy ją u wielu. Mała miała skazę białkowa, ma uczulenie na pyłki, łatwo łapie katar, potem leczyło się oskrzela, antybiotyki. Teraz jest lepiej, podrosła, przybrała na wadze - rozwija się dziewczynka. Czy teraz trzeba koniecznie stosować statynę? Chcemy przez kilka miesięcy zastosować dietę, ruch, błonnik, sterole i inne.
- Tato wnusi, jego brat, ich ojciec to "ciepli" ludzie; czapek nie używają - nawet w zimie. Wnusia też nie lubi w domu być lepiej ubrana "jest mi ciepło" mówi.
- Lekarze od alergii zlecali badania na pasożyty. No tak, ale nikt nie powiedział, że takie zwykle badanie to do 15% szans na wykrycie pasożytów. Wyniki dobre, leczenie było prowadzone. Aż wreszcie, po paru latach Pani pediatra (pryw.) dała adres do laboratorium na Śląsku. Wyniki glista i lamblie. Teraz też to leczymy i u całej rodziny (ale ile dziecku dokuczyły?). Wnusia odczuwa na krótkotrwałe pobolewanie brzuszka, mdłości - córka w ogromnym stresie, że to od cholesterolu?
- Kolegi córka też miała cholesterol "od taty" 360, nie dawali leków, po okresie dojrzewania unormowało się.
- Niektórzy lekarze i w Internecie radzą zastosować dietę, a po 3 - 6 miesiącach sprawdzić.
- W Internecie czyta się "statyny nie dla ludzi", "najpierw dieta", "cholesterol b. potrzebny", "poziomy obniżane dla leków", "badać homocysteinę", "insulinę", "lepszy lek ezetrol", "nie były dopuszczane dla dzieci", "dobre jedzenie, antyoksydanty, błonnik, sterole roślinne, kwasy omega-3, białko soi, ruch, no i bez stresu".
- Mamy jechać do Poradni Metabolicznej. Śląsk, Kraków - rozważamy. Tylko czy da się porozmawiać z lekarzami "na etatach"?
Szanowny Panie Doktorze, przepraszam za me wywody, Pan mnie na pewno rozumie. Pana odpowiedź - uważam - jest dobra. Ale mam nadzieję, że teraz też mi Pan coś dobrego napisze.
Z poważaniem, Wiesław