Mam czasami ochotę się zabić, czuję, że coraz częściej. Pomocy! Co robić?
Witam, Mój problem wygląda następująco: półtora roku temu po majówce złapałem kleszcza, przez co leżałem miesiąc w szpitalu i właśnie po wyjściu z niego po jakimś czasie zaczęły się dziać ze mną dziwne rzeczy. Zrobiłem się jakiś niewyraźny, zamknięty w sobie (tak mi się wydaje), zaczynam unikać znajomych, (gdy zachodzą do mnie znajomi mówię: „mamo powiedź, że mnie nie ma”). Kurcze, ja już nie daje rady ;(. Zaczynam w ogóle nie wychodzić z domu, czuję się ciągle przygnębiony, wydaje mi się, że mam dziwny wyraz twarzy (mama mówi, że jest normalny). Dla mnie już nic nie jest normalnie. Ciągle chodzę zdołowany, wydaje mi się, że mam usta jakby odwrócić banana i odczuwam to dosłownie i temu zawsze żuję gumę gdy jadę autobusem, bo strasznie mnie to peszy, kurde, co się dzieje? :( Przez to wstydzę się jeździć autobusami, wydaje mi się, że ludzie się na mnie dziwnie patrzą, śmieją się ze mnie :(. Wcześniej bylem normalnym, wesołym chłopakiem, teraz, gdy już wyjdę do znajomych, robię się skrępowany, sztywny :/. Uważam, że mam bardzo niskie zdanie o sobie (bylem kiedyś gruby i schudłem nieforemnie - mam brzydkie uda, na gorze grube, na dole chude, poniżej kolan jak powinno być - wg mnie jak baba, strasznie to wziąłem do siebie, biegam itp. i nie mogę nic z tym zrobić, ale to raczej nie o tym miałem pisać). Gdy siadam z kimś w 4 oczy na przeciwko siebie po prostu nie mogę patrzeć mu w oczy, bo pojawiają mi się łzy w oczach i od razu robi mi się dziwny wyraz twarzy - nawet przy zwykłym wyjściu z domu tak się dzieje - taki strasznie speszony jestem, nikt mi tego nie powiedział, ale ja to czuję. Zdarzały mi się myśli samobójcze. Na nic nie mam ochoty, zaczynam unikać dosłownie wszystkich, przez co tracę znajomych :( Nawet nie potrafię się już uśmiechać jak kiedyś, tylko dziwnie sztucznie - mam czasami ochotę się zabić, czuję, że coraz częściej. Pomocy!