Mam fobię społeczną, nie chcę żyć. Czy ja mam depresję?
Cześć! Mam na imię Andrzej i mam 22 lata. Mój problem polega na tym, że mam ochotę się zabić. Zastanawiam się, czy rozpędzić samochód do 220 km/h i walnąć w drzewo. Nie wiem dlaczego, ale może z tego powodu, że nie mam dziewczyny, a może że mam niską samoocenę albo że w podstawówce byłem poniżany, tak samo jak w gimnazjum. Koleżanek w ogóle nie mam, kolegów to samych pijaków. I tak to wyszło, że sam już się uzależniłem od alkoholu. Nie mam z kim pogadać szczerze, do lekarza nie idę, nie będę gadał z psychiatrą. Mój problem polega też na tym, że strasznie mi się nudzi, po robocie zacząłem chodzić na siłkę, na boks, ale dalej nudy. Ja nie umiem żyć, nudzi mi się. Co jam mam zrobić, niby mam wysoki wzrost, wydaje mi się, że nie jestem aż tak brzydki, ale raz myślę tak, a raz inaczej. Mam fobię społeczną, niby nauczyłem się z tym żyć, bo z nikim nie gadam o swoich problemach, bo bym pogorszył swoją opinię, ludzie śmieliby się ze mnie. Mam wrażenie, że ktoś się ciągle ze mnie śmieje albo obgaduje mnie. Mam problemy z zasypianiem. Raz po wypiciu dużej dawki alkoholu, około 15 piw, wziąłem pół paczki tabletek nasennych. Miałem nadzieję, że to mi pomoże, ale nadal żyję. Proszę o pomoc, nudy jak cholera.