Mam nerwicę. Czy senność i apatią się z nią łączą, czy to skutki czegoś innego?
Witam, mam 26 lat, jestem kobietą. Od jakiegoś czasu (dwa - trzy tygodnie) moje życie składa się wyłącznie ze snu i jedzenia. Wstaję (później niż zwykle, wcześniej byłam raczej rannym ptaszkiem) ok. 9-10, jem śniadanie, wykonuję zabiegi higieniczne, usiłuję zaplanować dzień, usiłuję się zmusić do czegokolwiek, ale nie mogąc się skoncentrować na żadnej czynności - zazwyczaj zwyczajnie kładę się spać. Przesypiam ok 12-15 h na dobę. Usiłuję z tym walczyć, ale ilekroć chcę zrobić coś konkretnego ogarnia mnie zniechęcenie i wspomniany wyżej brak koncentracji. Wszystko odkładam na później. Wcześniej, gdy pracowałam (teraz jestem bezrobotna i jakoś nie widzę szansy na pracę lub nie mam większych nadziei) wiodłam dość aktywne życie, zajmowało mnie wiele rzeczy, potrafiłam spać 3,5 h na dobę i to mi wystarczało, miałam wiele energii itd. Teraz czuję się ogólnie mówiąc beznadziejnie. Wiem, że być może powinnam się zgłosić do psychologa, z tym, że jest to dość trudne do wykonania, bo u nas na darmową, 45 min wizytę czeka się średnio od dwóch tyg. Dodatkowo od kilku lat cierpię na nerwicę (obsesyjne liczenie rożnych rzeczy, jakieś dziwne wymachy rąk) co również bardzo utrudniało mi wcześniej koncentrację. Proszę o fachowa poradę. I z góry dziękuję.