Mój dzień to ciągła rozpacz i lęk przed jutrzejszym dniem
Witam serdecznie. Mam 16 lat. Nie wiem czy to depresja, nie podejmuję się samodiagnozowania, a po fachową pomoc póki co nie zasięgnęłam. Wiem tylko, że od paru miesięcy dokucza mi coś, co przesłania mi normalną i racjonalną wizję świata, oraz uniemożliwia wykonywanie nawet najprostszych czynności.
Mam częste problemy z zaśnięciem, ale najchętniej nie wychodziłabym z łóżka. Napady płaczu, poczucie beznadziejności. Unikam ludzi. Wychodzę tylko z konieczności, w szkole czuje się osaczona, źle się czuje z ludźmi. Nie odbieram telefonów, bo chcę, żeby wszyscy zostawili mnie w spokoju samą. Z jednej strony chciałabym być normalną dziewczyną, która chodzi na imprezy ze znajomymi, jest szczęśliwa, z życia czerpie to, co najlepsze, zwłaszcza, że mam dopiero 16 lat, ale teraz mimowolnie jestem daleko od takiego życia, nie mam koleżanek i kolegów, mój dzień to ciągła rozpacz i lęk przed jutrzejszym dniem. Przyszłość mnie przeraża, a widzę ją w czarnych barwach..
Myślałam o wizycie u jakiegoś terapeuty, ale się boje. Boje się powiedzieć co czuje nawet najbliższym. Ciągle udaje, że jest ok, chociaż moje zachowanie z góry mówi co innego. A gdy ktoś pyta co mi jest, to tylko wszczynam kłótnie, mówiąc, że nic. Proszę o poradę.