Myślenie o śmierci, wrażliwość i obwinianie się a nerwica lękowa
Cześć nazywam się Asia, mam 13 lat, od dłuższego czasu szukałam takiej strony internetowej. Po przeczytaniu paru historii doszłam, że mam nerwicę lękową. W sierpniu 2010 roku byłam w szpitalu. Miałam przyśpieszoną akcję serca. Rozmawiałam z psychologiem i powiedział, że jestem wrażliwa. Ale miałam też duszności i się często denerwuję. A, i jeszcze wcześniej parę lat temu miałam kłucia serca. Fakt, piszę wiersze o miłości i smutne. Ale no i co. Co się ze mną dzieje? Ja chcę normalnie żyć jak każdy człowiek. Może to, że bardzo się przejmuje i obwiniam o śmierć taty. Zginął 1997 roku w wypadku samochodowym 8 grudnia. 9 grudnia urodziłam się ja, a więc go nie znałam. Ale w rodzinie jest wszystko dobrze, tylko zbyt często myślę o śmierci nie o taty, tylko o swojej. Koleżanki mnie obgadują i próbują odsunąć od wszystkich. Ale i tak mam przyjaciółki. Próbuję ze wszystkimi żyć w zgodzie. Jak jest mi bardzo źle to wiem, że zostaje mi jedynie modlitwa. Bóg jest przy mnie i przy każdym z nas. A więc każdy ma swoją świeczkę, która kiedyś zgaśnie. A ja nie chcę by moja świeczka zgasła już niedługo. Dziękuję za przeczytanie i za pomoc ;) Z góry jeszcze raz dziękuję. Asia.