Czy moje dawne problemy w relacjach z ludźmi mogą oznaczać zespół Aspergera?

Mam 22 lata i jestem mężczyzną. Czasami buszuję sobie po internecie, czytając różne pojęcia, również medyczne, ot tak, z ciekawości. Natrafiłem w końcu na artykuł dotyczący Zespołu Aspergera i zauważyłem, że wiele objawów tego "typu osobowości" (nie nazwałbym tego chorobą czy zaburzeniem, bo czuję się sam ze sobą dobrze) jest mi dość bliskich. Odkąd pamiętam, zawsze miałem problemy z aklimatyzacją w szkołach, w przedszkolu bardzo przeżywałem wyjście mamy do pracy, lecz z czasem jakoś udało mi się z tym wszystkim oswoić. Pamiętam, że stanowczo sprzeciwiałem się np. leżakowaniu. Z tego, co mi wiadomo, wykazywałem również pewne zdolności artystyczne, przedstawiając na rysunkach obiekty moich zainteresowań. Interesowałem się różnymi rzeczami, jednak zwykle jedną dziedziną w danym czasie. Od taty dowiedziałem się, że byłem zwykle dość monotematyczny w aktualnej dziedzinie zainteresowań.

W szkole podstawowej początkowo miałem problemy z nauką (brak chęci), chciano mnie posłać do szkoły specjalnej, bo jakoś nie rozumiałem zasad uczenia się - nie zapisywałem prac domowych itd. Były też pewne problemy z porozumieniem się z nauczycielką, ogólnie początkowo stresowały mnie interakcje związane ze mną. Dzięki mamie jednak udało mi się przez to jakoś przebrnąć, aż w końcu zacząłem dostawać "czerwone paski" do końca szkoły podstawowej. Gdzieś na początku szkoły pojawił się w domu komputer, który, oczywiście, szybko stał się moim najlepszym przyjacielem. Zainteresowałem się grami komputerowymi i odkryłem programowanie, które zadecydowało o mojej dotychczasowej "karierze". Za to w dziedzinach społecznych wszystko raczej kulało. Miałem niby kilku znajomych, ale żadnemu nie ufałem i w zasadzie z żadnym nie trzymam bliskiego kontaktu, rzadko jeździłem na wycieczki szkolne. Nie rozumiałem trendów i tych wszystkich bzdurnych gier w "pokemony", łatwo się też denerwowałem o różne rzeczy i przez to byłem czasem obiektem drwin. Często byłem nieco zagubiony we własnych myślach, czułem się przez to jakby głupszy od innych (ale, jak się potem okazało, niesłusznie).

W gimnazjum było nieco lepiej, ale nadal wolałem komputery, tworzyłem proste gry komputerowe dla przyjemności. Okazało się, że wolę nauki ścisłe i zacząłem mieć spore problemy z przedmiotami humanistycznymi, zwłaszcza z historią. Słabsi uczniowie dziwili się, czemu jestem na poprawce z historii, bo przecież zawsze miałem dobre oceny. Jednak już dużo więcej nauczyłem się o ludziach w tym okresie. W liceum również wprawdzie byłem przeważnie samotnikiem, ale miałem więcej kolegów (głównie z klasy mat-inf), zmusiłem się też do przełamania pewnych oporów przed np. prezentowaniem, co poskutkowało dobrze zdaną maturą ustną z polskiego (najwyższy wynik z mojej grupy), oczywiście na tematy związane z informatyką (w skrócie: język internetowy). Najbardziej bałem się zająknięcia, jeżeli już takie się przytrafi, nie potrafię wymówić wyrazu do końca (zdarza mi się to do dziś). Moja mowa jest również szybka i niewyraźna, na co często zwracano mi uwagę.

Nigdy nie byłem na żadnej imprezie i nie wyobrażałem nigdy siebie w grach zespołowych na WF, na szczęście zdrowie fizyczne nie pozwoliło mi w nich uczestniczyć. Ogólnie bawiło mnie to, że niektórzy ludzie mimowolnie wykonują jakieś gesty w kontaktach z rówieśnikami, czułem się czasem jak zoolog wśród dzikich zwierząt. Niedawno zauważam, że sam zacząłem takie wykonywać, co może przyczyniło się do tego, że czuję się nieco bardziej komfortowo niż kiedyś. Od czasu liceum sporo się nauczyłem, dlatego coraz mniej mam problemów z ludźmi i mniej oporów z poznawaniem nowych. Nadal jednak omijam imprezy szerokim łukiem, wolę cichy pokój i odgłos komputerowego wentylatorka od tłumu. Obecnie zainteresowałem się pogodą, ale nie należę do osób, które lubią np. tworzyć szczegółowe prognozy - po prostu lubię sprawdzać, jakie warunki panują w danym rejonie świata, jak zmienia się temperatura w ciągu doby, jak zmieniają się warunki z dnia na dzień w danym klimacie, etc. Odczuwam jakiś rodzaj relaksu podczas eksploracji historycznych zapisów pogodowych. Ogólnie przez to, że zmieniałem zainteresowania cyklicznie, uważam się za osobę o dość szerokich zainteresowaniach, jednak obecnie rozwijam tylko nieliczne z nich (jednak już nie jest to tylko jedno zainteresowanie - łączę np. pogodę z informatyką).

Wiem, że sam nauczyłem się żyć z ludźmi (na tyle, na ile jest to możliwe), ale nadal nie mam bliskich przyjaciół. Za to nauczyłem się trochę czytać emocje (osób, które najlepiej znam) i już (mam nadzieję) wiem, co jest dla rozmówcy zabawne, a co "dziwne" i mogłoby przyczynić się do drwin. Drwiny na szczęście już minęły, ale może dlatego, że osoby, z którymi przebywam, również są bardziej dojrzałe. Przez cały okres miałem też pewne problemy z czytaniem między wierszami, w szkole, jak ktoś mi usilnie próbował wmówić jakieś bzdury, strasznie się denerwowałem, aż ktoś inny powiedział mi, że ów delikwent się tylko nabija. Teraz jest o wiele lepiej, pod tym względem czuję się zupełnie innym człowiekiem. Sam nawet używam ironii i metafor. Zdaję sobie sprawę, że rozpisałem się niemiłosiernie (starałem się pisać o tym, co przeżyłem w odniesieniu do mojej wiedzy o ZA zdobytej w internecie), jednak piszę to z ciekawości, bo tak naprawdę sam nie wiem, czy ewentualna pomoc psychologa jest mi już potrzebna: obecnie kończę studia IT, mam nawet pracę w branży. Obecnie czuję się raczej indywidualistą niż osobą z jakimś zespołem, jednak z uwagi na moją ciekawą przeszłość, która zaskakująco dobrze wpisywała się w objawy ZA, oraz opinię "nerda komputerowego", zdecydowałem się opisać moje doświadczenia i ciekaw jestem opinii kogoś, kto się na tym zna. Pewnie nikogo nie zdziwi fakt, że może nawet sam wybrałbym się do psychologa, ale wolę na razie porozmawiać drogą elektroniczną.

Od razu mówię, że nie traktuję obecności ZA jako jakiegoś wyroku, w końcu (jeżeli to mam), żyję z tym już 22 lata i jakoś sobie radzę. Ciekaw jestem tylko, czy warto wybrać się do specjalisty w moim przypadku. Czy może ewentualnie ułatwić to moje obecne i przyszłe życie "aspołeczniaka"? Czy lepiej, skoro już jakoś funkcjonuję, dalej iść własnym torem i nie pozwalać nikomu wchodzić z butami w moją dość ukształtowaną już osobowość? Od mamy dowiedziałem się, że to wszystko, według niej, wynik odizolowania we wczesnym dzieciństwie z powodu mojej silnej alergii, jednak dziwne, by to się przeciągało przez niemal całe moje życie.

Z góry dziękuję za zainteresowanie.

MĘŻCZYZNA, 22 LAT ponad rok temu

Dziecko autystyczne w przedszkolu

Autyzm to dziecięce zaburzenie rozwojowe. Częściej występuje u chłopców niż u dziewczynek. Co jeszcze warto wiedzieć na temat autyzmu? Obejrzyj film i dowiedz się więcej o przebywaniu dziecka autystycznego w przedszkolu.

Witam

Zawsze z zachwytam czytam pytania osób, które potrafią dostrzec u siebie pewne deficyty i chcą nad nimi pracować. Proszę pamietać, iż człowiek rozwija się przez całe życia i naszą osobowość też się zmienia wraz z nowymi doświadczeniami. Proponowałabym Panu wizytę u psychologa, ale również neurologa. Proszę nie traktować psychologa, jako osoby, które będzie przekraczać granice i nadmiernie ingerować w Pana zachowanie. Wydaje mi się, że praca terapeutyczna pozwoliłaby Panu poczuć się swobodniej w relacjach interpersonalnych, w pełniejszym współodczuwaniu emocji, uczuć i potrzeb a przede wszystkim nadbrać pewności siebie i spokoju oraz większej otwartości na świat wokół. Jest Pan młodym człowiekiem, na początku swojej kariery, dlatego sądzę, iż warto wykonać kolejny krok udać się do psychologa

Powodzenia i pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty