Nerwica i nietypowe fobie

Witam, od kilku miesięcy cierpię na nerwicę oraz różne nietypowe fobie. Boję się wyrzucać śmieci czy spuszczać wodę w toalecie, a kiedy wychodzę z domu muszę się pilnować żeby nadeptywać w określone miejsca na chodniku lub na cienie, inaczej odczuwam tak silny dyskomfort (uczucie duszenia i powracające wciąż myśli o tym, że zrobiłam coś źle), że muszę się wrócić i powtórzyć tę czynność, właśnie odczuwam taką silną potrzebę w tym momencie, ale nie chcę tego robić, jak mogę sobie z tym poradzić?
KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,
rzeczywiście, byłoby wskazane udać się na wizytę do psychologa. To co Pani opisuje, wskazuje, że być może pojawiły się u Pani zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Polega to na tym, że czuje Pani przymus, aby coś robić - na przykład nadeptywać na określone miejsca na chodniku. Treść natręctw jest różna. Może to być (klasycznie) przesadne mycie rąk, ale na przykład właśnie przymus chodzenia w określony sposób, przymus obrócenia się w określonej sytuacji, przymus okrążania jakiś przedmiotów, przymus wykonywania określonych gestów w określonych sytuacjach, i cała masa innych przykładów natręctw. Treść może być różna, mechanizm zazwyczaj podobny. Krótko mówiąc - pojawia sie jakiś lęk, jakiś bodziec lękowy. Człowiek "wymyśla" sobie sposób na "poradzenie" z tym lękiem. Na przykład, jak pojawi się niepokojąca myśl, że mogłaby Pani zrobić komuś krzywdę (albo, że Pani może zrobić ktoś krzywdę), itp. to "wyucza" się Pani, że musi Pani na przykład dwa razy podskoczyć (podkreślam jeszcze raz, ze jest to tylko hipotetyczny przykład). Wie Pani, że jest to generalnie absurdalne, ale jak Pani tego nie zrobi, to czuje Pani silny, coraz silniejszy lęk. To dwukrotne podskoczenie pełni tu rolę rytuału "odczyniającego", takie jakby "zaklęcie", "ofiara" za to, aby treść Pani lęku przypadkowo się nie zrealizowała. Jest to irracjonalne. Bo, po pierwsze, osoba która ma zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne (czyli nerwicę natręctw), a ma natrętne myśli na przykład związane z agresją wobec kogoś bliskiego (matki, męża, swojego dziecka), to taka osoba na pewno tego nie zrobi, bo jest sprzeczne z jej systemem wartości. Czyli kocha Pani swoje dziecko, ale ma Pani impulsy, żeby wbić nóż dziecku. To są impulsy, które budzą w Pani lęk, ale tak naprawdę to nigdy by Pani tego nie zrobiła i nie zrobi - bo kocha Pani swoje dziecko. Wracając do rytuału - więc wykonuje Pani jakiś rytuał, "zaklęcie" i lęk opada, uzyskuje Pani ulgę. Ale tylko na krótko. Bo potem znów się pojawia lęk, znów Pani wykonuje rytuał. Wykonując rytuał uzyskuje Pani odprężenie, a więc "nagrodę". Tak jak z paleniem papierosa. Stres - papieros - ulga; stres - papieros - ulga... I uzależnia się Pani. Nerwica natręctw to uzależnienie od swoich rytuałów, a wykonywanie rytuałów wzmaga lęk. Tak jak coraz częstsze palenie papierosów wzmaga głód nikotynowy. A głód nikotynowy to napięcie. Powstaje błędne koło.
Oczywiście nie wiem, czy u Pani mają miejsce zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, czy nie. To musi w bezpośrednim kontakcie stwierdzić psycholog, lub psychoterapeuta. Ale jeśli Pani rozpoznaje u siebie te mechanizmy, to znaczy, że być może możemy tu mieć do czynienia z nerwicą natręctw. Skuteczna na to jest terapia poznawczo-behawioralna i farmakoterapia.
Pozdrawiam serdecznie.

0

Prawdopodobnie cierpi Pani na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne (lecz trafną diagnozę moze postawić jedynie psycholog lub psychiatra po osobistej wizycie i badaniu). Polecam zgłosić się do psychologa poznawczo-behawioralnego (specjaliści tego nurtu bowiem mają narzędzia, które skutecznie pozwalają poradzić sobie z tym zaburzeniem). Pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty