Nie chce mi się już żyć...

Jestem kobietą w wieku 31 lat, mężatka, syn w wieku 11 lat. Od pewnego czasu (tak około 2 miesięcy) nie cieszy mnie nic. Gdy wracałam z pracy do domu kiedyś, pochłaniały mnie obowiązki domowe, a teraz - wracam, siadam do komputera i tak codziennie. Gdy przychodzi sobota, to nawet mi się nie chce ubierać, tylko cały dzień chodzę w pidżamie. Od ponad roku muszę wspomnieć, że zaglądam do kieliszka, nie upijam się, ale 2 drinki codziennie... Nie wiem, co może być przyczyną tego stanu... nie cieszy mnie nic. Czasami to myślę, by skończyć z tym wszystkim. Już nie wiem sama. Popadłam w kłopoty finansowe, o których nie wie mąż... mam dość. Muszę nadmienić, że w pracy czuję się dobrze. Śmieję się, jest OK. Przychodzą momenty, jak sobie tłumaczę, że nie w takim dołku finansowym byłam i wyszłam z tego - i popełniłam znowu błędy, które doprowadziły mnie do takiej sytuacji. Nie zażywam żadnych leków ani nie robiłam badań specjalistycznych. Nadchodzą święta, a mnie to nie cieszy... najlepiej bym położyła się i spała. Mąż pracuje non stop (ma swoją firmę), spędzamy tylko niedzielę i to nie każdą, i tak jest codziennie. Mam cały dom na głowie, wszystkie obowiązki należą do mnie. Widzimy się tylko wieczorami i tylko krótka rozmowa, i koniec. Nie wiem od czego zacząć - jak uporać się z tym problemem. Błagam, pomóżcie mi - chciałabym się cieszyć na nowo życiem. Pozdrawiam.

KOBIETA ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam!

Trudno wskazać jednoznaczną przyczynę Pani spadku nastroju bez spotkania i osobistej rozmowy. Problemy finansowe, słaby kontakt z mężem i uciekanie od problemów w alkohol mogły się przyczynić do wystąpienia objawów depresyjnych, trudno jednak wykluczyć inne czynniki pogorszenia zdrowia. Dlatego gorąco Panią namawiam do wizyty u lekarza psychiatry lub psychologa. Bardzo prawdopodobne, że potrzebne są Pani nie leki, ale psychoterapia. Jak sama Pani wspomniała, trudności finansowe pojawiły się na skutek działań, których można było uniknąć. To jedna z kilku kwestii do przepracowania na terapii, podobnie jak komunikacja z mężem oraz tendencja do nadużywania alkoholu.

Od czego zacząć? Myślę, że przede wszystkim od szczerej rozmowy z mężem i wizyty u specjalisty. Te dwie kwestie są bardzo ważne. Nie wiem, z jakiego powodu nie poinformowała Pani męża o swoich problemach, ale prawdopodobnie jest to dla Pani silnie stresujące. Ukrywanie prawdy, w dodatku tak trudnej, jest źródłem dużego napięcia. Proszę zastanowić się, czy szczera rozmowa z mężem o kłopotach finansowych i zdrowotnych nie pomogłaby Pani przerwać tego błędnego koła?

Proponuję rozpisać na kartce wszystkie możliwości wyjścia z kryzysu finansowego. Proszę wziąć pod uwagę wszystkie opcje, a następnie uszeregować je od tych, które Pani odpowiadają najbardziej, do tych, które zupełnie Pani wyklucza.

W podobny sposób proszę rozpisać pozostałe aspekty obecnej sytuacji: relację z mężem, Państwa brak czasu dla siebie, skłonność do picia alkoholu codziennie i inne.

Bezwzględnie proszę udać się na spotkanie z lekarzem psychiatrą, ponieważ może mieć Pani depresję. Zaburzenia z tego kręgu wymagają konsultacji z lekarzem psychiatrą i podjęcia leczenia.

Serdecznie Panią pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty